Holandia 1975 bb

Jak Janusz Wójcik został selekcjonerem drużyny olimpijskiej

Janusz Wójcik ( w środku) zdobył srebrny medal olimpijski w Barcelonie. Fot. Jerzy KleszczJanusz Wójcik ( w środku) zdobył srebrny medal olimpijski w Barcelonie. Fot. Jerzy Kleszcz

Na początku 1989 r. Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że jeszcze nie ma swojego kandydata na selekcjonera drużyny olimpijskiej – Barcelona 92. Dopiero w kwietniu zagadka została rozwiązana. Funkcję trenera powierzono Januszowi Wójcikowi, natomiast trenerem współpracującym został Paweł Janas. Powstał również sztab osób odpowiedzialnych za właściwe przygotowanie zawodników do eliminacji olimpijskich. Szefem zespołu został Henryk Loska, kierownikami technicznymi – Krzysztof Kubowicz i Krzysztof Wawrzecki. Za sprzęt medyczny odpowiadali Jacek Karwecki i Roman Pawlak.

Wbrew temu, co mówił PZPN, Janusz Wójcik od początku był najmocniejszym faworytem na selekcjonera drużyny olimpijskiej. A świadczył o tym fakt, że w momencie nominacji, prowadził kadrę U-18, w której znajdowało się najwięcej kandydatów do reprezentowania drużyny olimpijskiej. Ponadto jesienią 1988 r. Polska U-18 rewelacyjnie rozpoczęła eliminacje do mistrzostw Europy pokonując na wyjeździe faworyzowaną Szkocję 2-1…

Już w pierwszym dniu nominacji nowy selekcjoner drużyny olimpijskiej zapisał w notesie listę potencjalnych kandydatów do gry w drużynie. – „W tej chwili w szerokiej, wstępnej kadrze na pierwsze półrocze znalazło się trzydziestu siedmiu zawodników. Nie jest to oczywiście lista zamknięta. Nie mogliśmy wziąć pod uwagę choćby zawodników zawieszonych. Liczę, że przez kadrę przewinie się około czterdziestu piłkarzy roczników 1969, 1970 i 1971, a pod koniec roku selekcja zostanie zintensyfikowana i z tego grona wyłoni się grupa 24-25 najlepszych.  Osiemnastu z nich pojedzie na zagraniczne tournée, wszyscy zaliczą sanatorium. Do spraw medycznych przywiązuje w ogóle duża wagę. Chłopcom trzeba zapewnić jak najlepszą i wszechstronną opiekę pod tym względem. Tomek Wieszczycki wprawdzie jedną nogę wyleczył, ale ma znów przeciążoną drugą” – powiedział Janusz Wójcik dla Sportu.  

Wspomnienia Jana Domarskiego z Wembley

DomarskiJan Domarski w meczu reprezentacji Polski. Fot. Archiwum

Jan Domarski. Nazwisko, które zna każdy kibic w Polsce. Wielkiej kariery nie zrobił w reprezentacji kraju, ale jego gol w spotkaniu z Anglią 1-1 na Wembley w 1973 r. dający historyczny awans na mundial przyniósł mu sławę i miejsce w historii. Wszak gol ten uznawany jest za najważniejszy w historii biało-czerwonych. Nawet popularny dziennik The Times umieścił gola Domarskiego na liście najważniejszych 50. bramek w historii piłki nożnej. Wieloletni piłkarz Stali Rzeszów i Stali Mielec (darzył sympatią oba kluby oraz Resovię, gdzie kończył karierę) przez długie lata cieszył się największą popularnością wśród dziennikarzy udzielając setki wywiadów - głównie na temat występu na Wembley.

Pomimo, że od wydarzenia w Anglii minęło wiele lat, Jan Domarski wciąż pamiętał wszystkie momenty.  – „Koledzy do dziś śmieją się ze mnie, że piłka zeszła mi  z nogi, ale ja uważam, że był to bardzo dobry strzał. Co do meczu z Anglią, to udowodniliśmy, że w futbolu nie zawsze wygrywa drużyna lepsza. Czy my na Wembley byliśmy tacy dobrzy? Zasługiwaliśmy na remis! Póki była szansa i jedno kopnięcie piłki mogło zadecydować o wyniku – walczyliśmy. Z malutką iskierką nadziei. Polski zespół na pewno nie był perfekcyjny jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie, choć może to wyglądać na szarganie świętości. Byliśmy świadomi braków i nadrabialiśmy je nieustępliwością. Więcej pracować, więcej gonić – takie były nasze założenia. Przecież w grze głową byliśmy słabsi o klasę, cały mecz piłka latała nad naszym polem karnym, wysoko… I co? Wystarczyło, że nikt nie zwątpił, nie poddał się już przed grą i wybiegaliśmy awans”.  

Cdn.

(Cytaty Jana Domarskiego pochodzą z tygodnika Piłka Nożna)

Kulisy wyjazdu Ryszarda Cyronia do Bundesligi

Ryszard Cyroń (kuca pierwszy z lewej) jako reprezentant Polskiej drużyny olimpijskiejRyszard Cyroń (kuca pierwszy z lewej) jako reprezentant Polskiej drużyny olimpijskiej. Fot. Archiwum

Ryszard Cyroń był świetnym piłkarzem Górnika Zabrze, z którym w latach 1985-1988 zdobył cztery tytuły mistrza Polski. Zawodnik zrobił wspaniałą karierę w ekstraklasie, a po wyjeździe na Zachód odegrał pierwszoplanową rolę w Fortunie Dusseldorf. Wydawało się, że kariera stoi otworem również w reprezentacji Polski. Cyroń występował w młodzieżówkach a następnie w kadrze olimpijskiej. Niestety w dorosłej reprezentacji nie cieszył się wielkim powodzeniem, wystąpił w niej tylko dwukrotnie w meczach oficjalnych podczas pobytu biało-czerwonych w Izraelu w lutym 1988 r. Zawodnik zagrał łącznie 90 minut w spotkaniach z Rumunią i Izraelem.

Wychowanek Sparty Mikulczyce Zabrze pod koniec 1991 r. dostał intratną propozycję wyjazdu do Bundesligi. Gra w renomowanym klubie HSV Hamburg miała pomóc zawodnikowi zagościć w kadrze na stałe.  

W sezonie 1991/92 HSV Hamburg bardzo słabo spisywał się w Bundeslidze, po 18 kolejkach miał ujemny bilans zdobytych i straconych bramek, a jego jedynym napastnikiem był… Jan Furtok – wicekról strzelców z sezonu 1990/91. HSV po sprzedaży Thomasa Dolla do Lazio Rzym na gwałt szukał nowego napastnika. Działacze HSV widząc świetną skuteczność Jana Furtoka postanowili zainwestować w kolejnego Polaka.

Jak pisała Piłka Nożna, klub najpierw prowadził poważne rozmowy z Duńczykiem Peterem Nielsenem z Lyngby Kopenhaga oraz Axelem Kruse z Eintrachtu Frankfurt. Na przeszkodzie w pozyskaniu któregoś z nich stanęły zbyt wysokie wymagania finansowe ich pracodawców. – „Trzecim kandydatem i zapewne najtańszym był Ryszard Cyroń. Niektórzy przypuszczali wówczas, że za zainteresowaniem Niemców kryje się jedynie chęć wprowadzenia zamieszania w szeregach Górnika, który był przecież rywalem hamburczyków w pierwszej rundzie Pucharu UEFA” – czytamy w PN.

Pomimo zaproszenia do treningów Ryszard Cyroń nie pojechał do Hamburga z powodu kontuzji. Niemieccy działacze nie zamierzali odpuścić i czekali na powrót piłkarza do zdrowia. Pozyskanie Polaka było na rękę HSV także z innych powodów, otóż miał on możliwość wystąpić o niemiecki paszport i w ten sposób nie blokowałby miejsca dla zawodników zagranicznych.

W listopadzie 1991 r. Ryszard Cyroń wziął w końcu udział w testach przechodząc je pomyślnie. Teraz na przeszkodzie stał Górnik Zabrze. Polacy zażądali za piłkarza milion czterysta tysięcy marek, natomiast HSV był skłonny zapłacić „jedynie” okrągły milion. Na szczęście niemieckiemu klubowi udało się podpisać lukratywny kontrakt na sprzedaż licencji telewizyjnej z meczu przeciwko CSKA Sofia w europejskich pucharach, gdzie klub zainkasował aż milion marek. HSV mógł więc spełnić żądania finansowe Górnika Zabrze.

Historia pobytu Cyronia w HSV Hamburg nie miała szczęśliwego zakończenia, gdyż piłkarz zagrał tylko jedną rundę strzelając zaledwie jedną bramkę przeciwko Bayerowi Leverkusen. Latem 1992 r. były zawodnik Górnika reprezentował barwy już drugoligowej Fortuny. Pomimo świetnych występów i wysokiej skuteczności także w Bundeslidze Ryszard Cyroń już nigdy nie powrócił do reprezentacji Polski.

Wylot reprezentacji Polski na igrzyska do Montrealu: galeria zdjęć

9 lipca 1976 r. reprezentacja Polski w piłce nożnej wyleciała z lotniska Okęcie w Warszawie na Igrzyska Olimpijskie do Montrealu. Podopieczni Kazimierza Górskiego odnieśli duży sukces, bo zdobyli srebrny medal olimpijski. Polacy dzięki remisowi z Kubą 0-0 i zwycięstwie z Iranem 3-2 wygrali grupę i awnsowali do ćwierćfinału. Tam rozgromili Koreę Północną 5-0, a następnie w półfinale zwyciężyli Brazylię 2-0. Dopiero w finale biało-czerwonych zatrzymała reprezentacja NRD 1-3. Poniżej prezentujemy kilka fotografii z wylotu biało-czerwonych.

polska 1976Pamiątkowe zdjęcie reprezentacji Polski, która zdobyła srebrny medal na Igrzyskach Olimipijskich w 1976 r. Od lewej stoją: Jan Tomaszewski, Roman Ogaza, Henryk Wieczorek, Kazimierz Deyna, Grzegorz Lato, Antoni Szymanowski, Andrzej Szarmach, Piotr Mowlik, Władysław Żmuda, Henryk Kasperczak; w dolnym rzędzie od lewej: Kazimierz Górski (trener), Lesław Ćmikiewicz, Zygmunt Maszczyk, Kazimierz Kmiecik, Jan Benigier, Wojciech Rudy, Henryk Wawrowski, Jerzy Gorgoń i Andrzej Strejlau (asystent)

Na zdjęciu od lewej: Andrzej Strejlau, Władysław Żmuda, Andrzej Szarmach, Wojciech Rudy, Henryk Kasperczak, Antoni Szymanowski i Kazimierz DeynaNa zdjęciu od lewej: Andrzej Strejlau, Władysław Żmuda, Andrzej Szarmach, Wojciech Rudy, Henryk Kasperczak, Antoni Szymanowski i Kazimierz Deyna

 Reprezentacja Polski na lotnisku Okęcie. Obok napisy "odlot" z podniesionym kapeluszem Kazimierz GórskiReprezentacja Polski na lotnisku Okęcie. Obok tablicy "odlot" z podniesionym kapeluszem Kazimierz Górski

 Kazimierz Górski z żoną Marią i córką Urszulą Kazimierz Górski z żoną Marią i córką Urszulą

 Polacy prezentowali się w pięknych i nowoczesnych garniturach z eleganckim kapeluszem. Od lewej stoją m.in.: Piotr Mowlik (z wąsem), Lesław Ćmikiewicz (w środku) i Jan Tomaszewski (po prawej)Polacy prezentowali się w pięknych i nowoczesnych garniturach z eleganckim kapeluszem. Od lewej stoją m.in.: Piotr Mowlik (z wąsem), Lesław Ćmikiewicz (w środku) i Jan Tomaszewski (po prawej)

Fot. Archiwum Grażyny Rutowskiej/NAC

 

Aktualności