Ur. 24 listopada 1895 r. w Krakowie – zm. 17 kwietnia 1972 r. w Krakowie
Kluby: Robotniczy KS Kraków (1911-1912), Wisła Kraków (1913-1927)
Bilans meczów w reprezentacji: |
|||
B |
Wisła Kraków (bez trenera) |
20.09.1922 (Kraków, t) |
Polska A 2-4 (90) |
A |
Wisła Kraków (bez trenera) |
31.05.1923 (Kraków, t) |
Cracovia Komb. 4-2 (+-30) |
A |
Wisła Kraków (bez trenera) |
19.09.1923 (Wilno, t) |
Reprezentacja Wilna 5-0 (90) |
A (1) |
Wisła Kraków (9) (bez trenera) |
25.09.1923 (Tallinn, t) |
Estonia 4-1 (90) |
B |
Wisła Kraków (G. Biró) |
30.04.1924 (Kraków, t) |
Polska A 3-2 (90) |
B |
Wisła Kraków (G. Biró) |
08.05.1924 (Kraków, t) |
Polska A 1-3 (90) |
A (2) |
Wisła Kraków (13) (T. Orzelski) |
10.06.1924 (Warszawa, t) |
USA 2-3 (90) |
A (3) |
Wisła Kraków (17) (Kuchar) |
19.07.1925 (Kraków, t) |
Węgry 0-2 (90) |
Reprezentacja A: 3/0 – oficjalne 2/0 – nieoficjalne Reprezentacja B: 3/0 – nieoficjalne |
Kariera reprezentacyjna:
Mecz z Estonią z dnia 25 września 1923 r. w Tallinie był debiutem obrońcy Wisły Kraków Kazimierza Kaczora w oficjalnym meczu reprezentacji Polski (wcześniej grał m.in. z Cracovią Kombinowaną i reprezentacją Wilna), lecz nie wypadł on zbyt dobrze, a raczej przeciętnie. – „Kaczor popełnił kilka rażących błędów, które u obrońcy pierwszo klasowej drużyny nie powinny mieć miejsce” – skomentował PS. Natomiast w końcówce spotkania przydarzyła mu się jeszcze bardzo niefortunna akcja, którą Przegląd Sportowy opisał tak: - „Wreszcie w uzyskaniu honorowego gola dla Estończyków dopomaga Kaczor, z którego winy uzyskują oni pierwszy i ostatni dla siebie punkt”. Kazimierz Kaczor stał się więc pierwszym zawodnikiem w historii naszej reprezentacji, który strzelił gola samobójczego. Przypomnijmy, że mecz zakończył się naszym zwycięstwem 4-1.
Na kolejny występ w kadrze czekał do 10 czerwca 1924 r., czyli prawie rok. Wtedy to biało-czerwoni podejmowali w Warszawie uczestników paryskiej olimpiady, drużynę Stanów Zjednoczonych. W tym meczu Kaczor zagrał z aż siedmioma kolegami ze swojej klubowej drużyny, mając w obronie za partnera dobrze znanego Marian Markiewicza. Niestety ponownie był to nieudany występ wiślaka, który podobnie jak w meczu z Estonią, tak i teraz popełnił szereg błędów, które kosztowały naszą drużynę utratę aż dwóch goli. – „Gra początkowo chaotyczna. Kaczor kiksuje, Amerykanie uzyskują pierwszy róg, po którym strzela lewy łącznik w 3 minucie pierwszego gola” – napisał Tygodnik Sportowy. – „W 29 minucie Amerykanie podprowadzają piłkę i ostry strzał daje im drugą bramkę skutkiem nonsensu taktycznego Kaczora” – dodał PS. Po tym meczu Kaczor był bardzo krytykowany za swoją postawę na boisku i ponownie na kolejny występ musiał czekać rok.
Pamiątkowe zdjęcie reprezentacji Polski i USA 2-3 w 1924 roku. Kazimierz Kaczor siedzi drugi od lewej. Fot. HistoriaWisły.pl
Wtedy to 19 lipca 1925 r. w Krakowie na boisku jego ukochanej „Białej Gwiazdy” Polska rozgrywała spotkanie z drużyną Węgier. Kaczor tym razem jak to w naszym przysłowiu bywa: „do trzech razy sztuka”, spisał się na medal, ba wręcz rewelacyjnie, a prasa prześcigała się w komplementowaniu naszego reprezentanta. – „Kaczor i Olearczyk w obronie dzielnie uzupełniali tyłowe linie naszej drużyny. Zwłaszcza Kaczor sprawił prawdziwą niespodziankę. Sposób odbierania piłki, niweczenie licznych ataków gości i czysty wykop, tudzież niezmordowana praca przez cały czas zawodów stawiały naszą obronę prawie na równi z obroną przeciwnika, która złożona z braci Foglów mówi sama za siebie” – czytamy w PS. – „Tak Olearczyk, jak i Kaczor stanęli na wysokości zadania. Kaczor i Hanke byli najlepszymi graczami z polskiej drużyny. Kaczor uratował bardzo wiele. Jego specjalnie zalety, przy zupełnie dobrej obecnie technice, to błyskawiczna orientacja, szybki bieg i odwaga”- dodał Sport. – „Lepszym obrońcą był Kaczor. Był właściwie jedyny, który grał tak, jak się po nim spodziewano. Wykop miał czysty i pewny, ustawiał się dobrze i w walce o piłkę wychodził zwycięsko” – to relacja z Kurjera Sportowego. Polska mimo tak wspaniałej gry Kaczora nie sprostała bardzo wymagającemu i lepszemu od nas przeciwnikowi i przegrała spotkanie 0-2, ale trzeba przyznać, że był to najlepszy mecz jaki rozegrał w reprezentacji Polski. Kaczor był też wielokrotnym reprezentantem Krakowa, wiele razy pełnił funkcję kapitana.
Kariera klubowa:
Kazimierz Kaczor zaczynał swoją karierę klubową w Robotniczym KS Kraków, ale już w 1913 r. przeniósł się do Wisły Kraków, gdzie grał aż do końca swojej pięknej i bardzo owocnej kariery sportowej. Był żelazną podporą obrony wiślaków – „Ostatni należący do starszego pokolenia piłkarzy, nie dysponował szybkością i jakimś wyższym poziomem technicznym, jednak posiadał wyjątkową zdolność hamowania przeciwnika, co ułatwiały mu długie nogi” – pisał o nim tygodnik Raz Dwa Trzy.
Z „Białą Gwiazdą” święcił liczne sukcesy na arenie okręgowej jak i krajowej: mistrzostwo Krakowa klasy A (1923, 1924), wicemistrzostwo Polski w 1923 r., III miejsce w 1925 r., zdobył Puchar Polski w 1926 r. oraz najcenniejsze trofeum w jego kolekcji, na zakończenie przygody z piłką, mistrzostwo Polski w 1927 r.
W 1923 r. występował w finałach mistrzostw Polski, a wcześniej zdobył mistrzostwo klasy A w Krakowie pozostawiając w tyle odwiecznego rywala Cracovię. Po wspaniałych grach z Wartą Poznań, ŁKS Łódź oraz Iskrą Siemianowice, przyszedł czas na decydujące spotkania o mistrzostwo Polski ze zwycięzcą grupy wschodniej, Pogonią Lwów. W pierwszym wyjazdowym meczu Wisła mimo dobrej gry przegrała 0-3, a rewanż wygrała na własnym boisku 2-1 i do wyłonienia mistrza Polski potrzebne było jeszcze jedno spotkanie. Rozegrane ono zostało na neutralnym terenie w Warszawie na boisku Agrykoli. W dodatkowym meczu do wyłonienia mistrza Polski potrzebne było rozegranie na murawie aż 120 minut. Gra była wyrównana, rozgrywana w większości na połowie boiska, a ataki obu drużyn likwidowali wspaniale grający bramkarze lub obrońcy. – „W 39 minucie kombinację Kuchara z Garbieniem przerywa Kaczor, który w ostatniej chwili dopadł dobrze do ułożonego strzału Kuchara, zabrał mu piłkę i skierował na róg. Inaczej byłaby może padła bramka, bo Kuchar miał zupełnie otwartą pozycję, a zmarnował ją tylko wskutek chwilowego wahania” – pisał PS. Ten piękny i zacięty mecz oglądała pięciotysięczna widownia, niestety w końcówce spotkania w 118 min. Garbień strzelił gola na wagę zwycięstwa. Kaczorowi i jego drużynie pozostało cieszyć się z wicemistrzostwa Polski. To był pierwszy wielki laur zdobyty z klubem przez zawodnika.
Dwa lata później zawodnik radował się z trzeciego miejsca w mistrzostwach Polski, który zdobył po grach z Wartą Poznań i ponownie z Pogonią Lwów. Kaczor wykazał się wielką walką i pracowitością w szeregach obronnych „Białej Gwiazdy”, ale także zdarzały mu i się słabsze momenty jak choćby w meczu rewanżowym z Wartą. – „Kaczor spadł znacznie w formie, jego bezsensowne wózkowanie pod bramką omal nie kosztowało Wisłę utraty paru punktów” – pisał Ilustrowany Kurjer Codzienny.
Mecz Kraków - Konstantynopol w 1926 r. Przywitanie obu kapitanów, po lewej Kazimierz Kaczor. Fot NAC
Rok 1926 przyniósł przegraną Wisły Kraków w rozgrywkach okręgowych klasy A z Cracovią, za to wystąpił w pierwszej edycji Pucharu Polski, gdzie wspólnie z drużyną awansował po grach eliminacyjnych w 1925 r. W pierwszych dwóch meczach Kaczora zastąpił Emil Skrynkowicz, ale już w finale rozgrywek nasz bohater wystąpił w pierwszej jedenastce tworząc parę obrońców wspólnie z Aleksandrem Pychowskim. Finał Wisła rozgrywała z rewelacyjnie spisującą się wtedy Spartą Lwów na własnym stadionie przy półtora tysięcznej publiczności. Po bardzo zaciętej do ostatnich minut grze wygrała 2-1, tym samym zdobyła Puchar Polski w pierwszej edycji tych rozgrywek.
W kolejnym roku Kaczor był już jednym z najstarszych oraz najbardziej doświadczonych graczy w zespole „Białej Gwiazdy”. I chociaż wystąpił tylko w czterech spotkaniach ligowych Wisły, to tą swoją symboliczną grą dołożył małą cegiełkę do wielkiego sukcesu drużyny jakim na koniec sezonu było zdobycie mistrzostwa Polski. Tuż po tym osiągnięciu zakończył piłkarską karierę.
Piotr Gros/MG