Reprezentacja Polski na obozie w Wągrowcu. Marian Spoida uchodził za trenera, u którego trzeba było robić notatki jak w szkole. W górnym rzędzie od lewej: Fryderyk Scherfke, Edward Madejski, Stanisław Baran, Ernest Wilimowski, Ryszard Piec; w dolnym rzędzie od lewej: Władysław Szczepaniak, Wilhelm Góra, Leonard Piątek, Ewald Dytko, Walter Brom, Antoni Gałecki, Gerard Wodarz, Edmund Giemsa. Fot. Zbiory Gerarda i Lucjana Wodarzów. Kolor. R. Jach
Maj 1938. Reprezentacja Polski zamieszkała w Hotelu Royal. W spokoju i ciszy przygotowywała się do ostatniego spotkania przed mundialem. Na stadionie w Warszawie biało-czerwoni rozgromili Irlandię aż 6-0! Selekcjoner Józef Kałuża zgłosił do FIFA 22 zawodników, ale do Francji miało pojechać tylko 15 graczy. Z listy skreśleni zostali m.in. Edmund Twórz (Warta Poznań), Jan Wasiewicz (Pogoń Lwów), Kazimierz Lis (Warta Poznań), Bolesław Habowski (Wisła Kraków), Józef Korbas (Cracovia), Ewald Cebula (Śląsk Świętochłowice) i Antoni Łyko (Wisła Kraków). Dziennikarze byli zdziwieni, że w „22” zabrakło tak świetnego zawodnika za jakiego uchodził Jerzy Wostal z AKS Chorzów, który poprowadził Polskę do wielu świetnych zwycięstw m.in. nad Jugosławią 4-0. Na liście wybrańców początkowo znalazł się Jan Wasiewicz, ale kontuzja uniemożliwiła mu wyjazd na mundial, zastąpił go Erwin Nyc.
Szczęśliwi wybrańcy od 27 maja do 2 czerwca przebywali na obozie w Wągrowcu pod przewodnictwem trenerów Tadeusza Kuchara i Mariana Spoidy. Byli to: Edward Madejski (bez klubu), Walter Brom (Ruch Chorzów), Władysław Szczepaniak (Polonia Warszawa), Antoni Gałecki (ŁKS Łódź), Edmund Giemsa (Ruch Chorzów), Ewald Dytko (Dąb Katowice), Erwin Nyc (Polonia Warszawa), Wilhelm Góra (Cracovia), Jerzy Piec (Naprzód Lipiny), Gerard Wodarz (Ruch Chorzów), Ernest Wilimowski (Ruch Chorzów), Fryderyk Scherfke (Warta Poznań), Leonard Piątek (AKS Chorzów), Ryszard Piec (Naprzód Lipiny) i Stanisław Baran (Warszawianka).
Przedwojenne polskie gazety relacjonowały przebieg zgrupowania w Wągrowcu. Do piłkarzy i trenerów często dzwonili dziennikarze Przeglądu Sportowego:
- Hallo… tu Warszawa, czy Wągrowiec?
- Tak. …Przy aparacie Marian Spoida.
- Dobra nasza! Jakże wiedzie wam się na obozie?
- Jak u pani matki za piecem
- Cała wiara na miejscu?
- Z wyjątkiem Pieca II, który przyjedzie jutro i kontuzjowanego Wasiewicza. Zastępca jego Nyc już przyjechał.
- Jak spędziliście dzień?
- O 8.00 rano na nogi. Bieg leśny i marsz. Potem gruntowane mycie i śniadanie… że palce lizać. Odpoczynek nad wodą i lekka gimnastyka, o 14.30 obiadek, sjesta, a po południu mały sparing.
- Kogo spotkało to szczęście, być przeciwnikiem szanowanej reprezentacji?
- Nasi gospodarze z Liceum Pedagogicznego stawili się na udeptanej ziemi. Wynik 12 do kółka.
- Jak zdrowie i samopoczucie?
- U wszystkich znakomite. Chłopcy chwalą sobie pobyt, czują się jak ryby w wodzie, obawiam się, ze im się w ogóle nie zechce wyjeżdżać z Wągrowca. Takiego obozu jeszcze nie było!
- Więc… przyjemnego dalszego pobytu…
(cdn.)