Holandia 1975 bb

2020-10-1 Royal Charleroi S.C. – Lech Poznań 1-2

Europa League

W sezonie 2016/17 Legia Warszawa zajęła trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów, dzięki czemu awansowała do 1/32 finału Ligi Europy. To był ostatni wielki sukces polskiego zespołu. Rok wcześniej w fazie grupowej Ligi Europy niespodziewanie wystąpiły dwa polskie zespoły, Lech Poznań i Legia Warszawa. W następnych latach nasze kluby już tylko doznawały wstydliwych porażek zazwyczaj z przeciętnymi drużynami. Obecny sezon jest jednak wyjątkowy dla polskiej piłki, zwłaszcza dla Lecha Poznań, który w obecnej edycji Ligi Europy idzie jak burza. W pięknym stylu wyeliminował kolejno zespoły z Łotwy, Szwecji i Cypru. Dziś poznaniacy byli nauczycielem także dla belgijskich piłkarzy, aczkolwiek w drugiej połowie gospodarze ostro zagrozili bramce Lecha. Do końca meczu istniało zagrożenie, że Belgowie strzelą wyrównującego gola, na szczęście Filip Bednarek znakomicie spisywał się w bramce.  

Royal Charleroi S.C. to przeciętny zespół ligi belgijskiej. W ostatnich latach nie odnosił żadnych sukcesów, po raz ostatni wystąpił w eliminacjach Ligi Europy w sezonie 2015/16, wówczas w III rundzie eliminacyjnej odpadł z Zorią Ługańsk z Ukrainy. Poprzedni sezon ligowy był jednak wyjątkowy dla drużyny, która sensacyjnie uplasowała się na trzecim miejscu, dzięki czemu zdobyła przepustkę do europejskich pucharów. W obecnym sezonie Charleroi również jest rewelacją, po siedmiu kolejkach ma na koncie sześć zwycięstw i jeden remis, dzięki którym prowadzi w Jupiler Pro League. Kto wie, czy podopieczni Francuza Karima Belhocine nie powalczą o sensacyjny tytuł mistrza Belgii!

Przez dłuższy czas Charleroi i Lech sprawdzały siebie nawzajem, przede wszystkim brakowało celnych strzałów. Pierwsze dwa kwadranse upłynęły spokojnie. Kibice zaczęli się zastanawiać, czy to rzuty karne nie przesądzą o awansie jednej z drużyn. Gdy zegar wskazywał 33 min. Tymoteusz Puchacz skrupulatnie wypatrzył Daniego Ramireza, Hiszpan dopatrzył się znakomitej pozycji do oddania strzału, piłka po drodze trafiła jeszcze w obrońcę Charleroi a następnie zmyliła bramkarza gospodarzy. Po tym golu gra ożywiła się, obie strony stworzyły groźne sytuacje podbramkowe. Polaków od utraty gola uratował słupek, Belgowie już nie mieli takiego szczęścia. W 41 min. Tymoteusz Puchacz zdecydował się na strzał z około 25 metrów, płasko uderzona futbolówka wpadła obok bezradnego Francuza.

Lech jedną nogą był już w fazie grupowej Ligi Europy. Po przerwie gra jednak diametralnie zmieniła oblicze, to gospodarze rzucili się do szaleńczych ataków. W 50 min. Ľubomír Šatka faulował zawodnika Charleroi w polu karnym i sędzia wskazał na „wapno”. Strzał najlepszego strzelca drużyny Irańczyka Kaveha Rezaei wspaniale wyczuł Filip Bednarek, który wybił piłkę na rzut rożny. W 56 min. defensywa Lecha zupełnie się pogubiła, piłka trafiła pod nogi niepilnowanego Mamadou Falla, który strzelił mocno i pod poprzeczkę. Tym samym Lech stracił 125. gola w europejskich pucharach.  

„Les Zebres” najwyraźniej złapali wiatr w żagle, bo w szybkim czasie mogli doprowadzić do remisu. Lech przetrwał jednak natarcie gospodarzy, oddalił grę od swojego pola karnego, a następnie ruszył z ofensywą. Pomimo kilku ładnie przeprowadzonych akcji, nikomu nie udało się skierować piłki do bramki. W ostatnim kwadransie gry „kolejorz” musiał grać w dziesiątkę, bo za drugi faul czerwoną kartkę otrzymał  Ľubomír Šatka. Belgowie grając z przewagą  jednego zawodnika ponownie zagrozili bramce Filipa Bednarka. Mocne strzały z dystansu albo świetnie bronił nasz bramkarz albo minimalnie mijały światło bramki. W 83 min. poprzeczka uratowała Lecha od utraty gola. Już w doliczonym czasie gry sędzia ukarał żółtą kartką trenera gospodarzy! W 93 min. Lech przeprowadził kontratak, Jakub Kamiński znalazł się sam na sam z francuskim bramkarzem i…tylko sam zawodnik będzie wiedział, dlaczego piłka nie wpadła do bramki.

Pomimo, że w drugiej połowie było bardzo gorąco, to zawody zakończyły się szczęśliwie dla Lecha, który nie pozwolił, by Belgowie po raz czwarty z rzędu wyeliminowali polską drużynę.

 

01.10.2020, Charleroi (Stade du Pays de Charleroi, Belgia):

Royal Charleroi S.C. – Lech Poznań 1:2 (0:2)

0:1 – Dani Ramirez (34), 0:2 – Tymoteusz Puchacz (41), 1:2 – Mamadou Fall (56)

Sędziował: Felix Zwayer (Niemcy)

Widzów: bez udziału publiczności

Żółte kartki: Rezaei, Nicholson – Ramirez, Šatka

Czerwona kartka: Šatka (77)

Royal: Nicolas Penneteau FRA – Maxime Busi (57. Modou Diagne SEN), Steeven Willems FRA (84. David Henen TOG), Dorian Dessoleil, Joris Kayembe-Ditu – Mamadou Fall SEN, Ryota Morioka JPN, Marco Ilaimaharitra MAD (89. Lucas RIBERIO COSTA-BRA), Ali Gholizadeh IRN – Kaveh Rezaei IRN, Shamar Nicholson JAM. Trener: Karim BELHOCINE (Francja)

Lech: Filip Bednarek – Alan Czerwiński, Ľubomír Šatka SVK, Đorđe Crnomarković SRB, Wasyl Kraweć UKR (71. Michał Skóraś) – Tymoteusz Puchacz, Pedro Miguel Amorim Pereira Silva/PEDRO TIBA-POR, Jakub Moder, Jakub Kamiński, Pedro Miguel Amorim Pereira Silva/DANI RAMIREZ-ESP (78. Thomas Rogne NOR) – Mikael Ishak SWE (87. Filip Marchwiński). Trener: Dariusz ŻURAW (Polska)

 

SOCIAL MEDIA

2020-10-1 Royal Charleroi S.C. – Lech Poznań 1-2