Fot. UEFA
Trener Gurban Gurbanow, jeden z najlepszych zawodników w historii reprezentacji Azerbejdżanu, stworzył zespół, który po raz siódmy z rzędu wystąpi w fazie grupowej Ligi Europy! Gurbanow, po zakończeniu piłkarskiej kariery, rozpoczął pracę trenerską w Neftczi Baku, jednak od 2008 roku piastuje funkcję trenera Qarabağ Ağdam zaliczając z tym z klubem wszystkie siedem awansów w LE jak również siedem ostatnich mistrzostw Azerbejdżanu! Potrafił on ściągnąć do zespołu piłkarzy, których uczynił gwiazdami w swojej lidze. Wymieńmy choćby Brazylijczyków Richard Almeida, czy Reynaldo. W klubie występował również Dani Quintana, znany z gry w Jagielloni Białystok. W trzech poprzednich sezonach najlepszym strzelcem drużyny był jednak Azer Mahir Emreli.
Czy mogliśmy liczyć na niespodziankę i wyeliminowanie azerskiej drużyny? Tak, ale pod warunkiem, że Legia zagra mecz na najwyższym poziomie. Atutem był również własny stadion. Tymczasem przed meczem trener Czesław Michniewicz dokonał poważnych roszad w składzie, m.in. od początku wystąpili Rafael Lopes, Igor Lewczuk, a w ataku Bartosz Kapustka! Na ławce zasiedli m.in. Michał Karbownik, Luquinhas, czy Paweł Wszołek, a więc zawodnicy, którzy odgrywali największą rolę w zespole mistrza Polski. Nie mamy nic przeciwko szukaniu nowych rozwiązań personalnych i taktycznych, ale mecz z mistrzem Azerbejdżanu z pewnością nie był odpowiednim ku temu momentem!
Legia zagrała jeden z najgorszych meczów w całej swojej historii występów w europejskich pucharach. Była trzecią polską drużyną, która nie sprostała „czarno-niebiesko-białym”. Przypomnijmy, że w sezonie 2010/11 dwa mecze przegrała Wisła Kraków, a w sezonie 2013/14 również Piast Gliwice nie był w stanie pokonać najlepszą obecnie azerską drużyną. I co smuci, po raz trzeci z rzędu odpadamy w pucharach z Azerbejdżanem!
W pierwszej połowie to goście byli stroną przeważającą i w efekcie powinni strzelić gola. Największe zagrożenie stwarzał szybki Owusu Kwabena. To, że do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy zawdzięczaliśmy wyłącznie Arturowi Borucowi. W Legii najznakomitszą okazję zmarnował Joel Valencia, którego strzałem z trudem obronił azerski bramkarz.
Kilka minut po przerwie ponownie pokazał się napastnik z Ghany, który „wygrał” akcję na lewej stronie boiska, następnie wyłożył piłkę do niepilnowanego Patricka Andrade. Napastnik z Republiki Zielonego Przylądka mocny strzałem z bliskiej odległości zmusił do kapitulacji Artura Boruca. Świetnie grająca technicznie drużyna gości wykorzystała swoją szybkość w 62 min. meczu. Abdellah Zoubir zakręcił (czytaj: zabawił się!) kilkoma zawodnikami Legii, a następnie z lekką swobodą skierował piłkę do siatki legionistów. W 70 min. to z kolei Patrick Andrade z łatwością ograł naszych zawodników, wyłożył piłkę do niepilnowanego Filipa Ozobicia, który również nie miał problemów z pokonaniem Artura Boruca. Bramka Chorwata sprawiła, że straciliśmy gola domowego numer 500. w europejskich pucharach!
01.10.2020, Warszawa (Stadion Wojska Polskiego):
Legia Warszawa – Qarabağ Ağdam 0:3 (0:0)
0:1 – Patrick Andrade (50), 0:2 – Abdelah Zoubir (62), 0:3 – Filip Ozobić (70)
Sędziował: Tobias Stieler (Niemcy)
Widzów: bez udziału publiczności
Żółte kartki: Szlisz, Lewczuk – Zoubir
Legia: Artur Boruc – Josip Juranović CRO, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk, Filip Mladenović SRB – Rafael Guimarães Lopes/RAFAEL LOPES-POR (56. Paweł Wszołek), Domagoj Antolić CRO (63. Lucas Lima Linhares/LUQUINHAS-BRA), Cesar Joel Valencia Castillo ECU – Tomáš Pekhart CZE, Bartosz Kapustka (66. Michał Karbownik). Trener: Czesław MICHNIEWICZ
Qarabağ: Shahrudin Mahammadaliyew – Maksim Medwedew, Bedawi Huseynow, Kevin David Medina COL, Abbas Huseynow – Gara Garajew, Erickson Patrick Correira Andrade CPV, Uroś Matić SRB – Filip Ozobić CRO (75. Jaime Romero Gómez/JAIME ROMERO-ESP), Owusu Kwabena GHA (84. Elwin Dżafarkulijew), Abdellah Zoubir FRA (63. Mahir Emreli). Trener: Gurban GURBANOW (Azerbejdżan)