Sebastian Walukiewicz skutecznie powstrzymywał napastników z Włoch. Fot. Grzegorz Wajda
11 października to wiekopomna data w historii polskiej piłki. Wystarczy wspomnieć dwa najważniejsze mecze w tym tysiącleciu, 11 października 2006 pokonaliśmy Portugalię 2-1 po dwóch golach Euzebiusza Smolarka, a dzięki udanym eliminacjom po raz pierwszy w historii awansowaliśmy na mistrzostwa Europy. Tego samego dnia, ale osiem lat później, odnieśliśmy historyczne pierwsze zwycięstwo z Niemcami, co również otworzyło nam furtkę na jakże udany turniej mistrzowski we Francji. Głęboko liczyliśmy, że mecz z Włochami rozegrany na Stadionie Energa Gdańsk także wpisze się w annały polskiej piłki. Przeciwnik był jednak z najwyższej półki, a o jego klasie świadczył fakt, że do konfrontacji z Polską przystępował z wyśmienitą serią aż siedemnastu meczów bez porażki! W tym bilansie znajdował się również mecz rozegrany z naszymi orłami jeszcze w trakcie poprzedniej Ligi Narodów, 14 października 2018. Miesiąc wcześniej Włosi doznali ostatniej porażki z Portugalią 0-1. Od tego czasu nie znalazł się żaden śmiałek, który byłby w stanie ukazać wyższość nad „Azzurii”. Kiedy biało-czerwoni zwyciężyli Finlandię 5-1, Włosi rozgromili Mołdawię aż 6-0! Jedno wiemy, po dzisiejszym meczu seria Włochów wzrosła o jeden mecz więcej, a 11 października 2020 nie będzie wiekopomną chwilą zarówno dla nas jak i „Azzurii”.
W porównaniu z meczem z Finlandią, trener Jerzy Brzęczek dokonał aż osiem zmian w wyjściowej jedenastce. Miejsce w składzie zachowali jedynie: Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz i Jakub Moder. Nasz bohater i strzelec hat-tricka Kamil Grosicki usiadł na ławce rezerwowych! W podstawowym składzie biało-czerwonych na mecz z Włochami znalazło się trzech zawodników na co dzień grających w Serie A, mowa o Kamilu Gliku, Bartoszu Bereszyńskim i Sebastianie Walukiewiczu.
Po obiecującym początku w wykonaniu biało-czerwonych do głosu doszli Włosi, którzy w pierwszym kwadransie stworzyli kilka groźnych okazji. Najlepszą zmarnował Frederico Chiesa, który fatalnie spudłował (posłał piłkę nad poprzeczką) z odległości 5 metrów. W 17 min. Polacy mogli prowadzić 1-0! Lewą strona boiska urwał się Mateusz Klich, wpadł w pole karne, a następnie próbował zagrywać piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Roberta Lewandowskiego, ale w ostatniej chwili piłkę na róg wybił Emerson. Pierwsza połowa należała do ofensywnie grających podopiecznych Roberta Manciniego, który wypuścił na boisko aż trzech napastników. Polacy nie mieli takiego komfortu, a osamotniony w ataku Robert Lewandowskiego nie miał również odpowiedniego wsparcia ze strony kolegów, ponadto był „porządnie” pilnowany przez włoskich defensorów.
Druga część meczu rozpoczęła się ponownie pod dyktando Włochów. Na szczęście akcje rywala nie stwarzały żadnego zagrożenia pod bramką Łukasza Fabiańskiego. Dopiero w 60 min. na boisku zameldował się Kamil Grosicki. Czemu tak późno? Selekcjoner tłumaczył, że mecz z Finlandią kosztował sporo zdrowia piłkarza i dziś miał siły co najwyżej na 35 minut intensywnej gry!
W 64 min. po raz kolejny dopisało nam szczęście, natomiast Włosi zmarnowali kolejną „setkę”! Tym razem to Emerson nie trafił z kilku metrów w światło bramki. Czas upływał, a nasza ofensywa była co raz mniej skuteczna. Dla Roberta Lewandowskiego nie był to najlepszy występ, zresztą w końcówce musiał opuścić boisko z powodu urazu. Wcześniej Jerzy Brzęczek postanowił wzmocnić siłę ataku i w 70 min. wprowadził na plac gry Arkadiusza Milika. Obraz gry niewiele się zmienił, obie drużyny najwyraźniej pogodziły się z wynikiem 0-0. W końcówce meczu sędzia musiał jeszcze uspokajać nerwowego Brzęczka, który krytykował niektóre decyzje Hiszpana. Ten niezbyt emocjonujący mecz zapewne szybko zostanie zapomniany.
Dziś graliśmy po raz 17 z Włochami, tym samym wyprzedzili Francję, z którą rywalizowaliśmy 16-krotnie. W dotychczasowej historii tylko trzykrotnie pokonaliśmy „Azzurii”, na pamiętnych mistrzostwach świata w 1974, później w 1985 dzięki bramce Dariusza Dziekanowskiego wygraliśmy 1-0, natomiast ostatni triumf przypadł w 2003 roku w Warszawie, gdzie wygraliśmy 3-1 po golach Jacka Bąka, Tomasza Kłosa i Jacka Krzynówka. W ostatnich trzech meczach raz zremisowaliśmy i dwukrotnie przegraliśmy. Dziś doszedł kolejny remis, Co ciekawe, obie drużyny mają zbliżoną liczbę oficjalnych meczów, Polacy grali 842. mecz, a Włosi 827!
Wyniki:
04.09.2020 (Amsterdam): Holandia – Polska 1-0
04.09.2020 (Florencja): Włochy – Bośnia i Hercegowina 1-1
07.09.2020 (Zenica): Bośnia i Hercegowina – Polska 1-2
07.09.2020 (Amsterdam): Holandia – Włochy 0-1
11.10.2020 (Zenica): Bośnia i Hercegowina – Holandia 0-0
11.10.2020 (Gdańsk): Polska – Włochy 0-0
Grupa A1 |
|||||||
MSC |
DRUŻYNA |
M |
Z |
R |
P |
PKT |
BR |
1 |
Włochy |
3 |
1 |
2 |
0 |
5 |
2-1 |
2 |
Holandia |
3 |
1 |
1 |
1 |
4 |
1-1 |
3 |
Polska |
3 |
1 |
1 |
1 |
4 |
2-2 |
4 |
Bośnia i Hercegowina |
3 |
0 |
2 |
1 |
2 |
2-3 |
Dokumentacja meczowa:
Mecz oficjalny numer 842
11 października 2020, Gdańsk (Stadion Energa Gdańsk), mecz Ligi Narodów
Polska – Włochy 0-0
Sędziował: José María Sánchez Martínez (Hiszpania)
Widzów: 9 000
Żółte kartki: Bereszyński, Kędziora – Belotti, Acerbi
Polska: Łukasz Fabiański (West Ham United-Anglia, 54/0) – Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów-Ukraina, 19/0), Kamil Glik (Benevento Calcio-Włochy, 76/6), Sebastian Walukiewicz (Cagliari Calcio-Włochy, 2/0), Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua-Włochy, 25/0) – Sebastian Szymański (Dinamo Moskwa-Rosja, 8/1) (60. Kamil Grosicki, West Bromwich Albion-Anglia, 77/17), Grzegorz Krychowiak (Lokomotiw Moskwa-Rosja, 73/4), Mateusz Klich (Leeds United-Anglia, 27/2) (70. Arkadiusz Milik, SSC Napoli-Włochy, 53/15), Jakub Moder (Lech Poznań, 3/0), Kamil Jóźwiak (Derby County, 5/0) (82. Michał Karbownik, Legia Warszawa, 2/0) – Robert Lewandowski (kapitan, Bayern Monachium-Niemcy, 113/61) (82. Karol Linetty, Torino FC-Włochy, 26/1), . Selekcjoner: Jerzy Brzęczek (20)
Włochy: Gianluigi Donnarumma (AC Milan, 19/0) – Alessandro Florenzi (PSG-Francja, 37/2), Leonardo Bonucci (kapitan, Juventus Turyn, 98/7), Francesco Acerbi (Lazio Rzym, 9/1), Emerson Palmieri (Chelsea Londyn-Anglia, 9/0) – Nicolo Barella (Inter Mediolan, 15/4) (78. Manuel Locatelli, Sassuolo, 3/0), Jorginho (Chelsea Londyn-Anglia, 24/4), Marco Verratti (PSG-Anglia, 37/3) – Federico Chiesa (Juventus Turyn, 20/1) (70. Moise Kean, PSG-Francja, 7/2), Andrea Belotti (Torino FC, 29/9) (82. Francesco Caputo, Sassuolo, 2/1), Lorenzo Pellegrini (AS Roma, 14/1) (82. Dominico Berardi, Sassuolo, 7/1). Trener: Robert Mancini (23)