Po świetnym meczu z Anglią 1-2, gdzie do dzisiaj miło wspominana jest bramka Marka Citki oraz wymęczonym zwycięstwie z Mołdawią 2-1, Polskę czekały dwa mecze eliminacyjne z Włochami. Zanim jednak biało-czerwoni zremisowali bezbramkowo na Stadionie Śląskim, wcześniej 12 marca 1997 roku rozegrali pierwszy w historii mecz towarzyski z Czechami 1-2 (wcześniej graliśmy z reprezentacją Czechosłowacji).
O piłkę walczy Paweł Skrzypek. Foto: Jerzy Kleszcz
Jednakże to nie wynik został zapamiętany tego dnia. – „Wstyd i jeszcze raz wstyd to słowo echem powinno się odbić po całym naszym kraju po międzynarodowym spotkaniu w Ostrawie naszej reprezentacji z wicemistrzami Europy drużyną Czech. Bynajmniej nie odnosi się tyle do występu reprezentacji co do zachowania pokaźnej grupy Polaków mieniących się sympatykami piłki nożnej” – rozpoczął swoje sprawozdanie dziennikarz Sportu. Kilka godzin przed spotkaniem „kibice” ubrani w biało-czerwone kostiumy i flagi wszczęli bójki na ulicach Ostrawy. Miejscowa policja musiała interweniować wielokrotnie. – „Wyglądali „europejsko”: z buźkami pomazanymi sadzą, aby lepiej były widoczne wymalowane na policzkach (chyba szminką) barwy narodowe. Obowiązkowo pijani, obowiązkowo wulgarni i chamscy” – dodała Piłka Nożna. – „Po raz kolejny okazało się, że prawdziwi kibice piłki nożnej giną wśród chuligańskiej bandy” – pisał Sport.
Czesi naszpikowani gwiazdami niedawnych mistrzostw Europy zdobyli bramkę już w 2 minucie meczu. Sędzia gola nie uznał. I słusznie, gdyż Pavel Kuka uczynił to ręką, za co dostał żółty kartonik. Piłkarzowi 1.FC Kaiserslautern nie udało się teraz, za to więcej szczęścia dopisało mu w 21 minucie, kiedy pięknym wślizgiem uzyskał prowadzenie dla swojego zespołu. – „Zwłaszcza pierwsza połowa to był jeden wielki koncert Kuki. Nie tylko zdobył bramkę, ale „tańcował jak chciał” z całą defensywą biało-czerwonych” – pisała PN. Czesi byli stroną dominującą, grali pewnie, a kolejne szanse na gole marnował wspomniany Kuka.
Po przerwie obaj trenerzy wprowadzili po jednej zmianie. Za Tomasza Hajtę wszedł Sławomir Majak, a w drużynie czeskiej Jana Suchopárka zastąpił Karel Rada. – „Jak się wkrótce okazało bardziej udana była roszada w drużynie naszych przeciwników. W 63 min gospodarze wykonywali rzut rożny, Poborsky wrzucił piłkę na „długi” słupek. Tam najwyżej wyskoczył Rada i głową podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 2-0” – relacjonował Sport. Winę przy utracie gola ponosi Andrzej Woźniak, który wykazał brak umiejętności wyjścia na przedpole. W zespole FC Porto był tylko rezerwowym bramkarzem…
Dopiero w 71 minucie Polacy oddali celny strzał na bramkę Czechów! Biało-czerwoni coraz częściej dochodzili do głosu, ale wynik nie ulegał zmianie. Kiedy sędzia z Białorusi miał już gwizdek w ustach, by zagwizdać po raz ostatni, Polacy przeprowadzili ostatnią akcję. Tomasz Sokołowski wykonał rzut rożny, a Jacek Zieliński uzyskał honorową bramkę. – „Spójrzmy prawdzie w oczy. To nie był mecz wyrównany. To nie był nawet mecz, który… mógł się „skończyć różnie”. Bardzo dobry zespół europejski miał za przeciwnika drużynę przeciętną. 3:0 to byłby wynik prawidłowo ilustrujący różnicę klasy… Po tym meczu wiemy dokładnie tyle, co przed jego rozegraniem. Że drużyny na eliminacje mistrzostw świata jak nie było – tak wciąż nie ma. Jakim sposobem do 2 kwietnia powstanie, pozostaje słodką tajemnicą selekcjonera. Dla wszystkich, którym śnią się lepsze dni polskiego futbolu, mam jedną radę: modlić się. Dużo się modlić!” – pisał Janusz Atlas w Piłce Nożnej.
Mecz oficjalny reprezentacji Polski numer 552, w którym zadebiutował Mariusz Kukiełka z Bełchatowa, a po raz ostatni zagrał z orłem na piersi nieżyjący Jacek Płuciennik ze Stomilu Olsztyn. Trener Antoni Piechniczek „grał na ławce” z reprezentacją po raz 70. W przyszłości poprowadzi drużynę jeszcze tylko w czterech meczach, a po spotkaniu z Anglią 0-2 przestanie pełnić funkcję selekcjonera.
Mecz oficjalny numer 552:
12 marca 1997, Ostrawa (Czechy, Stadion Bazaly), towarzyski
Czechy – Polska 2-1 (1-0)
1-0 – Pavel Kuka (21), 2-0 – Karel Rada (63 głową), 2-1 – Jacek Zieliński (90 głową)
Sędziował: Wadim Żuk (Białoruś)
Widzów: 15817
Czechy: Pavel Srníček (Newcastle United, Anglia) – Tomáš Řepka (Sparta Praga), Miroslav Kadlec (kapitan, 1.FC Kaiserslautern, Niemcy), Jan Suchopárek (RC Strasbourg, Francja) (46. Karel Rada, Sigma Ołomuniec) – Michal Horňák (Sparta Praga), Martin Hašek (Slovan Liberec), Karel Poborský (Manchester United, Anglia), Martin Frýdek (Sparta Praga) (86. Radek Slončík, Banik Ostrawa), Martin Čížek (Sparta Praga) – Vladimir Šmicer (Racing Lens, Francja) (70. Pavel Verbíř, FK Teplice), Pavel Kuka (1.FC Kaiserslautern, Niemcy) (52. Horst Siegl, Sparta Praga). Trener: Dušan Uhrin (Słowacja)
Polska: Andrzej Woźniak (FC Porto, Portugalia, 17/0) – Jacek Zieliński (kapitan, Legia Warszawa, 13/1), Radosław Kałużny (Zagłębie Lubin, 5/2), Waldemar Kryger (Lech Poznań, 4/1) – Tomasz Hajto (Górnik Zabrze, 8/0) (46. Sławomir Majak, Widzew Łódź, 5/0), Cezary Kucharski (Legia Warszawa, 6/2), Paweł Skrzypek (Legia Warszawa, 6/0), Piotr Świerczewski (SC Bastia, Francja, 25/1) (70. Mariusz Kukiełka (GKS Bełchatów, 1/0), Tomasz Sokołowski (Legia Warszawa, 8/1) – Krzysztof Warzycha (Panathinaikos Ateny, Grecja, 49/9), Wojciech Kowalczyk (Betis Sewilla, Hiszpania, 28/6) (81. Jacek Płuciennik, Stomil Olsztyn, 4/0). Trener: Antoni Piechniczek (70 mecz w kadrze)