Reprezentacja Polski przed meczem z Węgrami. Od lewej stoją: Symplicjusz Zwierzewski, Stefan Domański, Karol Pazurek, Aleksander Mysiak, Karol Kossok, Jan Wojciechowski, Józef Kałuża, Leon Sperling; klęczą: Witold Wypijewski, Henryk Martyna, Marian Fontowicz, Jerzy Bułanow. Fot. NAC: Koloryzacja: Rafał Jach
W 1929 r. Polska została zaproszona na turniej o puchar środkowoeuropejski dla drużyn amatorskich. Jej rywalami były reprezentacje Austrii, Czechosłowacji i Węgier. Z Madziarami graliśmy pierwsze spotkanie na stadionie Warty Poznań.
Dotychczas rywalizacja piłkarska z Węgrami była dla nas bardzo bolesna, bo doznaliśmy aż sześć sromotnych porażek. – „Wiemy jedno: tym razem staje przeciwko nam do walki zespół amatorów, podczas gdy dotychczas braliśmy cięgi od ich kolegów zawodowych. Nie da się zaprzeczyć, że jest to dla nas handicap korzystny, lecz czy wystarczy do zwycięstwa?” – czytamy w Przeglądzie Sportowym.
Oto jak przedstawiała się nasza drużyna narodowa. Po raz pierwszy między słupkami stanął Marian Fontowicz – miejscowy pupil Warty, który w tym czasie odbywał służbę wojskową w 58 p.p. w Poznaniu. Pomimo zaledwie 22 lat, miał już na koncie spore doświadczenie piłkarskie i prawie 200 występów dla „Zielonych”. W defensywie zagrała para warszawskich obrońców Henryk Martyna i Jerzy Bułanow. 22-letni wychowanek Orła Kraków dopiero od roku reprezentował Legię Warszawa (jednocześnie odbywał służbę wojskową), ale zdążył już zaskarbić sympatię warszawiaków. Na pozycji lewego obrońcy wystąpił Jerzy Bułanow. 26-letni rysownik-artysta urodził się w Rosji, a w wieku 12 lat osiedlił się w Warszawie zapisując się do drużyny juniorów Polonii. Etatowy reprezentant Warszawy w barwach Polski grał wcześniej dwa razy - w meczach z Rumunią 3-3 i ze Szwecją 2-1. Prawy pomocnik Jan Wojciechowski - ściągnięty prosto na mecz ze Szkoły Podchorążych Piechoty w Śremie, także miał już doświadczenie w kadrze, bo dwukrotnie wystąpił w meczach nieoficjalnych i raz oficjalnym z Czechosłowacją. W zespole Warty rozegrał niemal 200 meczów. W ostatniej chwili na mecz został ściągnięty 26-letni Symplicjusz Zwierzewski, gwiazdor Warszawianki, który wcześniej grał w oficjalnym meczu z Estonią. Trzecim pomocnikiem był Aleksander Mysiak z Cracovii, dla którego był to debiut w biało-czerwonych barwach. Zawodnik imponował nienaganną techniką, na co zwrócił uwagę debiutujący na ławce trenerskiej Stefan Loth. Z powołanych piłkarzy piątka napastników była najbardziej doświadczona. Liderem reprezentacji był Józef Kałuża. Ten z zawodu nauczyciel liczył już 33 lata, ale wciąż imponował wysoką formą. W Cracovii grał od 1911 r. osiągając wszystkie możliwe sukcesy. Kilkunastokrotnie reprezentował barwy Polski, a przed meczem z Węgrami mógł pochwalić się 12 bramkami w meczach nieoficjalnych. Witold Wypijewski zaliczył debiut w reprezentacji w meczu z Czechosłowacją w 1928 r. W tym samym roku zagrał jeszcze raz nieoficjalnie z naszym południowym sąsiadem. Pomimo tylko 22 lat na karku, już cieszył się renomą w stolicy kraju. Jako piłkarz Legii siał spustoszenie na prawym skrzydle, do meczu z Węgrami zdobył niemal 50 bramek dla swojego klubu. Karol Pazurek był gwiazdą Pogoni Katowice, skąd w 1929 r. przeszedł do Garbarni Kraków. Zawodnik uniwersalny, który mógł grać jako lewy lub prawy łącznik. Jeden z lepszych dryblerów w polskiej lidze. Miał na koncie m.in. oficjalny występ z Rumunią, której strzelił gola, grał także ze Szwecją. Karol Kossok był gwiazdą 1.FC Katowice, w którym stworzył świetny duet ze swoim nieżyjącym bratem Romanem. PS pisał, że stworzył zespół niemal na wzór zawodowych drużyn zagranicznych. W dniu meczu z Węgrami 22-letni piłkarz reprezentował Cracovię i miał za sobą gry przeciwko Szwecji czy Reprezentacji Górnego Śląska, której strzelił aż cztery gole. Jedenastym zawodnikiem był Leon Sperling – gwiazdor Cracovii, a po meczu urzędnik w banku. Mówiono, że posiadał najlepszą technikę wśród wszystkich piłkarzy. Był podstawowym graczem reprezentacji Polski w latach 20, wcześniej aż czterokrotnie grał z Węgrami.
Karol Kossok - jeden z bohaterów meczu - na rękach kibiców został zaniesiony z boiska do szatni
Drobni i zwinni węgierscy gracze wybiegli na boisko tuż przed godz. 17.00. Drużyna prezentowała się wybornie w swoich ciemno-amarantowych koszulkach z herbem Węgier na lewej stronie piersi, w białych spodenkach i zielonych getrach. Polska reprezentacja pokazała się w lśniących, białych koszulkach na długi rękaw z ogromnym białym orłem na piersi oraz czerwonych spodenkach. Losowanie monetą wygrał Józef Kałuża, toteż gracz Cracovii wybrał dla swojej drużyny bardziej błotnistą połowę (przed meczem padał rzęsisty deszcz), tylko po to, aby móc atakować na suchszym placu.
Już w 11 min. Polacy stanęli przed wyborną okazją na strzelenie pierwszej bramki. Strzał Karola Kossoka został zatrzymany ręką przez węgierskiego obrońcę, za co sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę egzekwował wspomniany Kossok, ale jego strzał w lewy róg bramki został obroniony przez Szollara z Vasasu Budapeszt. Gdy zegar „Omega” wskazywał 30 min. ruchliwy Raynai głową strzelił pierwszego gola. Radość gości trwała tylko kilkadziesiąt sekund. – „Stary rutyniarz Kałuża, nie daje za wygraną: zaczyna pracować za dwóch. Jest wszędzie, inicjując szereg groźnych akcji. Rezultatem wspaniałego zrywu starego mistrza, po ładnej serii podać Bułanow-Zwierz-Pazurek-Kałuża, filar Cracovii zupełnie niespodziewanie z 13 metrów strzela w lewy róg bramki nie do obrony” – pisał PS.
Po gwizdku sędziego oznajmującego koniec pierwszej połowy widownia nagrodziła rzęsistymi brawami obie drużyny za piękną i żywiołową grę. Co ciekawe, podczas przerwy w szatni sędziowskiej zdarzył się niecodzienny incydent. Wysłannik węgierskiej gazety usiłował przeprowadzić wywiad z Belgiem, by po chwili zarzucić mu jednostronne sędziowanie na korzyść Polaków. Urażony i dumny van Praaten natychmiast wyprosił niegrzecznego dziennikarza.
W drugiej połowie Polacy zagrali koncertowo. Już w 56 min. Karol Pazurek „wrzucił’ piłkę głową do bramki. Węgrzy nie chcąc pogodzić się z wynikiem zaczęli grać brzydko i brutalnie. Najpierw celem ataku stał się Józef Kałuża, a potem Karol Kossok, któremu Węgrzy nadwyrężyli nogę w kolanie i ten musiał zejść z placu gry. W 72 min. Aleksander Mysiak zagrał ręką we własnym polu karnym, w konsekwencji sędzia zarządził rzut karny. Tym razem to Marian Fontowicz popisał się udaną interwencją. Kilka minut później na boisko wrócił Karol Kossok, zrewanżował się on Węgrom strzelając trzecią bramkę. Chwilę później scenariusz powtórzył się, faulowany Karol Kossok zszedł z boiska, po krótkiej przerwie wrócił, by w pięknym stylu ograć dwóch obrońców i strzelić celnie w róg bramki. Na 5 min. przed końcem zawodów Karol Pazurek huknął z lewej nogi z 18 metrów i piłka po raz piąty zatrzepotała w węgierskiej bramce.
Rozradowana publiczność śpiewała w akompaniamencie orkiestry, by po chwili chwycić na ręce dwóch bohaterów Henryka Martynę i Karola Kossoka i zanieść ich do szatni.
Wyniki:
02.06.1929: Polska – Węgry 5-1
Puchar środkowoeuropejski |
|||||||
MSC |
DRUŻYNA |
M |
Z |
R |
P |
PKT |
BR |
1 |
Polska |
1 |
1 |
0 |
0 |
2 |
5-1 |
2 |
Węgry |
1 |
0 |
0 |
1 |
0 |
1-5 |
3 |
Austria |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
4 |
Czechosłowacja |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
Dokumentacja meczowa:
Mecz nieoficjalny 24
2 czerwca 1929, Poznań (stadion Warty), mecz o puchar środkowoeuropejski
Polska – Węgry 5-1 (1-1)
0-1 – Rajnai (5), 1-1 – Józef Kałuża (31), 2-1 – Karol Pazurek (56), 3-1 – Karol Kossok (75), 4-1 – Karol Kossok (78), 5-1 – Karol Pazurek (85)
Sędziował: R.L. van Praaten (Belgia)
Widzów: 12 000
Polska: Marian Fontowicz (1907, Warta Poznań, 1/0) – Henryk Martyna (1907, Legia Warszawa, 1/0), Jerzy Bułanow (1903, Polonia Warszawa, 2/0) – Jan Wojciechowski (1904, Warta Poznań, 3/0), Symplicjusz Zwierzewski (1903, Warszawianka Warszawa, 1/0), Aleksander Mysiak (1908, Cracovia, 1/0) – Witold Wypijewski (1907, Legia Warszawa, 2/0), Karol Pazurek (1905, Garbarnia Kraków, 2/2), Józef Kałuża (1896, kapitan, Cracovia, 11/13), Karol Kossok (1907, Cracovia, 2/6), Leon Sperling (1900, Cracovia, 13/1). Selekcjoner: Stefan Loth (1)
Węgry: Szollár (Vasas Budapeszt) – Czakó (Szalnoki MAV), Soponyai (BSE) – Lévay (TTC), Seres (BTC), BodrogI (kapitan, Postas) – Major (Miskolci MAV), Rajnai (BEAC), Keleti (TSC), Dobos (Postas), Kunos (BSE). Trener: E. Kertesz (Węgry)