Reprezentacja Polski juniorów (U-19) w swoim historycznym, pierwszym meczu rozegranym 18 września 1948 r. na stadionie ŁKS-u odniosła sensacyjne zwycięstwo z rówieśnikami z Węgier 1-0 po strzale Ludwika Poświata. Kilku piłkarzy, m.in. Kazimierz Kaszuba, Władysław Sobkowiak, Zdzisław Bieniek, Wacław Sąsiadek, Kazimierz Trampisz, Ludwik Poświat czy Julian Radoń zaistniało w polskiej piłce. Fot. Archiwum Kazimierza Trampisza
Źródło: Sport, PS, Sport i Wczasy
„Niech żyje Polska!” – wołali rozradowani kibice w Łodzi. Było to 18 września 1948 roku, kiedy kraj opanowała euforia, bo debiutująca na arenie międzynarodowej drużyna Polski juniorów sensacyjnie pokonała swoich rówieśników z Węgier 1-0. – „Gdy obie drużyny stały wyprężone na baczność, słuchając hymnów narodowych – nie mieliśmy wrażenie, że to są młodzi chłopcy Polacy, rośli, smukli, nie ustępowali wzrostem i budową Węgrom, a nawet seniorom” – pisał Sport. Dla kibiców to zwycięstwo wiele znaczyło, gdyż nazajutrz graliśmy jeszcze dwa inne spotkania z Węgrami – pierwsza drużyna przegrała w Warszawie 2-6, natomiast reprezentacja Polski B doznała pogromu aż 0-8!
Przed meczem juniorów prezes PZPN gen. Władysław Bończ-Uzdowski powiedział na łamach Sport i Wczasy – „Straszono mnie, że mecz ten zakończy się wynikiem przynajmniej 7:1, a byli tacy, którzy mówili, że przegramy 10:0”. Po końcowym gwizdku prezes chwalił Kazimierza Kaszubę, któremu wróżył świetlaną karierę w dorosłej reprezentacji. Generał pomylił się. Piłkarz Cracovii i Wawelu tylko trzykrotnie wystąpił w barwach Polski A. Ponadto na wyróżnienie zasłużyli: Kazimierz Trampisz, Wacław Sąsiadek i Ludwik Poświat. 19-letni Trampisz był najlepszym aktorem widowiska. – „Wychowanek Polonii bytomskiej potrafił głęboko cofać się do tyłu, aby odebraną przeciwnikowi piłkę mijać z łatwością nacierających przeciwników i w chwili najbardziej dogodnej wysyłać w bój prawoskrzydłowego Sąsiadka” – chwalił Sport.
Polacy wystąpili w czerwonych spodenkach i białych koszulkach z orłem na piersi, ich rywale odwrotnie – w białych spodenkach i czerwonych koszulkach. – „W czasie ceremonii powitania drużyn nasi chłopcy wyglądali pierwszorzędnie i pod żadnym względem nie przypominali kucyków. Nie ustępowali oni Węgrom” – pisał Sport i Wczasy. Dodajmy, że w pierwszej jedenastce rywala grało czerech piłkarzy, którzy, na co dzień występowali w silnej lidze węgierskiej.
Według relacji dostępnych źródeł, mecz był bardzo wyrównany i toczył się w żywym tempie. Obie drużyny zaprezentowały wyrównany poziom. Zagadką pozostaje, kto strzelił historycznego, pierwszego gola dla biało-czerwonych? Według relacji Sport i Wczasy i Przeglądu Sportowego to Ludwik Poświat w 41 minucie popisał się pięknym i celnym strzałem z daleka. Tyle, że była to krótka informacja. Szerzej o golu napisał Sport – „W 40 minucie Rembecki otrzymuje piłkę, jest sam na sam z bramkarzem nie może jednak zdążyć tak, że bramkarz wybija piłkę w pole. Rembecki nie oglądając się na nikogo mknie do niej jak wicher i przerzuciwszy ją lewą nogą stara się podać do środka. Sprzyjający wiatr skierowuje piłkę łukiem do bramki i… interwencja bramkarza nie daje rezultatu”. Po przerwie biało-czerwoni mieli okazję podwyższyć wynik, ale sędzia zawodów pan Rutkowski z Krakowa nie uznał gola, tłumacząc, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej.
Przed meczem z Węgrami w Krakowie rozegrano zwody towarzyskie, które miały wyłonić reprezentantów na pierwszy międzynarodowy mecz. Team PZPN – w skład, którego wchodzili najlepsi polscy piłkarzy, zmierzyli się z Team Nowy Targ (w Nowym Targu znajdował się stały ośrodek szkoleniowy dla juniorów) stanowiący reprezentację juniorów krakowskiego okręgu piłkarskiego. Ekipa prowadzona przez trio trenerów: Tadeusz Foryś, Zygmunt Jesionka i Ryszard Koncewicz, wygrała pewnie 3-1. Wyłoniona reprezentacja Polski juniorów 12 września 1948 roku rozbiła w Krakowie mistrza okręgu krakowskiego drużynę KS Chełmek 7-1.
Powiedzieli po meczu:
Kapitan PZPN Zygmunt Alfus: - „Cieszę się bardzo, że chłopcy nie zrobili nam zawodu. Grali bardzo ambitnie i w niczym nie ustępowali Węgrom. Trudno wyróżnić kogoś z drużyny. Bramkarz Powązka nie potrafi jeszcze obliczyć wybiegów i dlatego otrzyma ode mnie notę słabszą niż reszta. Najlepszym graczem w drużynie był prawy łącznik Trampisz. Jest to gracz wielkiego formatu i powinien w niedalekiej przyszłości zasilić kadry naszej pierwszej jedenastki. Węgrzy grali wg. bardzo dobrych wzorów nie posiadają jednak skutecznych strzelców i dlatego nie potrafili ani razu zmusić naszego bramkarza do kapitulacji”.
Dokumentacja meczowa:
Mecz oficjalny numer 1
18 września 1948, (stadion ŁKS), mecz towarzyski
Polska U-19 – Węgry U-19 1-0 (1-0)
1-0 – Ludwik Poświat (44)
Sędziował: Andrzej Rutkowski (Kraków)
Widzów: 10 000
Polska U-19: Jan Powązka (1932, Zagłębie Sosnowiec, 1/0) – Kazimierz Kaszuba (1930, Cracovia, 1/0), Władysław Sobkowiak (1929, Lech Poznań, 1/0), Sroka (Dąb Poznań, 1/0) – Jerzy Koza (Cracovia, 1/0), Zdzisław Bieniek (1930, Garbarnia Kraków, 1/0), Wacław Sąsiadek (1931, Pogoń Katowice, 1/0), Kazimierz Trampisz (1929, Polonia Bytom, 1/0), Ludwik Poświat (1931, Cracovia, 1/1), Julian Radoń (1928, Cracovia, 1/0), Józef Rembecki (1928, Pomorzanin Toruń, 1/0). Trenerzy: Tadeusz Foryś (1910) i Zygmunt Jesionka (1904)
Węgry U-19: Meszaros – Fabian, Reitier, Ondo – Palotas, Dekany – Csibor, Villanyi, Toth, Szolnok, Kraskay.
Uwaga! Wedug niektórych źródeł gola zdobył Józef Rembecki