Podczas kadencji Jerzego Engela trawała ostra rywalizacja o miejsce w bramce między Jerzym Dudkiem a Adamem Matyskiem. Fot. Maciej Przygoda/Foto Przygoda
Na początku października 2000 r. trener Jerzy Engel powołał zawodników na mecze eliminacyjne do mistrzostw świata z Białorusią i Walią. Przypomnijmy, że biało-czerwoni świetnie zaczęli kwalifikacje, bo od niespodziewanego zwycięstwa z Ukrainą 3-1. Śladem biało-czerwonych podążyła Wisła Kraków, który sensacyjnie wyeliminowała Real Saragossa po pamiętnych rzutach karnych. W naszej reprezentacji pojawił się Emmanuel Olisadebe, który szybko stał się jednym z liderów zespołu oraz ulubieńcem kibiców. – „Irytują mnie glosy potępiające fakt, że w reprezentacji Polski gra Emmanuel Olisadebe. Jego przeciwnicy twierdzą, że gdy wyjedzie z Polski, natychmiast zrezygnuje z występów w naszym zespole. Nie sądzę, by tak mogło się stać. W innej reprezentacji już przecież nie zagra, a tylko z drużyną narodową można wystąpić w finałach mistrzostw świata czy Europy. Emmanuel to spokojny, dobrze ułożony chłopak. Jest bardzo małomówny, nieśmiały, wszędzie trzeba go ciągnąć. Najważniejsze jednak, że strzela gola” – wypowiadał się o nim Piotr Świerczewski na łamach Piłki Nożnej.
Przed domowym meczem z Białorusią Polacy rozegrali sparing z Radomiakiem Radom, który obchodził 90 lat swojego istnienia. Wcześniej, bo 2 października piłkarze zjechali do Konstancina, gdzie odbyło się zgrupowanie. Jerzy Engel miał ból głowy, bo nie mógł skorzystać ze swoich asów; Jacek Bąk leczył długotrwały uraz i został w Lyonie, z kolei Marek Koźmiński podczas meczu ligowego doznał kontuzji mięśnia czworogłowego. Selekcjoner w trybie awaryjnym powołał innego lewego pomocnika, Tomasza Rząsę z Feyenoordu Rotterdam. Inni piłkarze również nie byli w formie. Emmanuel Olisadebe narzekał na staw skokowy, Radosław Gilewicz był pobijany (Jerzy Engel stwierdził na konferencji, że Gilewicz po meczu z Fiorentiną wygląda tak jakby czołg po nim przejechał) a Andrzej Juskowiak miał ciężką grypę za sobą. Nie najlepiej czuł się Radosław Kałużny – nasz bohater z meczu z Białorusią, której strzelił aż trzy gole.
Podczas jednej z konferencji prasowych kilku zawodników odebrało z rąk wiceprezesa PZPN – Zbigniewa Bońka okolicznościowe upominki. – „Tomasz Wałdoch proporczyk za rozegranie 60 meczów w narodowych barwach, Piotr Świerczewski pięćdziesięciu, Marek Koźmiński dwudziestu pięciu, a Pawłowi Kryszałowiczowi za strzelenie pierwszego gola dla reprezentacji za kadencji Engela, zegarek ufundował prezes Michał Listkiewicz” – napisała Piłka Nożna.
Po konferencji drużyna pojechała do Radomia. Jerzy Engel miał okazję przetestować nowe ustawienie drużyny (1+3+4+3), ale nowa taktyka nie zadowoliła szkoleniowca, gdyż wynik do przerwy brzmiał 1-1. W drugiej odsłonie biało-czerwoni wrócili do swojego standardowego ustawienia (1+4+4+2) i skończyło się dla nich ostatecznie 7-1! Pomimo, że biało-czerwoni zdobyli bramkę już po 36 sekundach gry!, to na kolejną czekali aż do 64 minuty, kiedy na boisku nie było już najlepszych zawodników gospodarzy, w tym największego bohatera gospodarzy, bramkarza Tadeusza Łukiewicza. – „Gdy w 74 min. opuścił boisko, publiczność zgotowała mu owację na stojąco” – czytamy w Słowo Ludu. Trzy gole uzyskał rekonwalescent Andrzej Juskowiak. Największe brawa otrzymał jednak Piotr Świerczewski, który popisał się kapitalnym strzałem z ponad 20 metrów. Gorąca owacja spotkała również będącego na sparingu Kazimierza Górskiego. Po meczu piłkarze urządzili sobie wieczorny grill. Nazajutrz regenerowali się w warszawskim aquaparku, a następnie mocno zmotywowani przystąpili do meczu z Białorusią.
Dokumentacja meczowa
Mecz nieoficjalny:
4 października 2000, Radom (stadion Radomiaka), mecz towarzyski
Radomiak Radom – Polska 1-7 (1-1)
0-1 – Radosław Gilewicz (1), 1-1 – Grzegorz Zawadzki (13), 1-2 – Sylwester Sokół (63 sam.), 1-3 – Andrzej Juskowiak (72), 1-4 – Andrzej Juskowiak (75), 1-5 – Andrzej Juskowiak (83), 1-6 – Bartosz Karwan (87), 1-7 – Piotr Świerczewski (90)
Widzów: 10 000
Sędziował: Grzegorz Gilewski
Żółta kartka: Tomasz Hajto
Radomiak: Łukiewicz (74. Górski) – Grzyb (82. Kupiec), Lewandowski, Sokół, Gogacz – Kowal, Stąpor (62. Jurkowski), Gaik (62. Drachal), Szary (70. Śniegocki) – Rosłaniec (62. Bilke), Zawadzki (70. Nowak). Trener: Jur Zieliński
Polska: Jerzy Dudek (1973, Feyenoord Rotterdam-Holandia) (46. Adam Matysek, 1968, Bayer Leverkusen-Niemcy) – Tomasz Kłos (1973, 1.FC Kaiserslautern-Niemcy), Jacek Zieliński (1967, Legia Warszawa), Tomasz Wałdoch (1971, Schalke 04-Niemcy), Michał Żewłakow (1976, Excelsior Moeskroen-Belgia) – Tomasz Hajto (1972, Schalke 04-Niemcy) (63. Radosław Kałużny, 1974, Wisła Kraków), Piotr Świerczewski (1972, SC Bastia-Francja), Tomasz Zdebel (1973, Genclerbirligi Ankara-Turcja) (46. Jacek Krzynówek, 1976, 1.FC Nuernberg-Niemcy) – Paweł Kryszałowicz (1974, Amica Wronki) (46. Bartosz Karwan, 1976, Legia Warszawa), Andrzej Juskowiak (1970, VfL Wolfsburg-Niemcy), Radosław Gilewicz (1971, Tirol Innsbruck-Austria) (63. Emmanuel Olisadebe, 1978, Polonia Warszawa). Selekcjoner: Jerzy Engel