Reprezentacja Polski przed meczem z Szkocją. Od lewej: sędzia liniowy, Grzegorz Lato, Piotr Mowlik, Władysław Żmuda, Paweł Janas, Zbigniew Boniek, Kazimierz Kmiecik, Hieronim Barczak, Marek Dziuba, Adam Nawałka, Leszek Lipka i Andrzej Pałasz. Fot. Archiwum
Ta sama reprezentacja, ale z innego ujęcia. Fot. HistoriaWisły.pl/TS Wisła
W roku 1980 kibice w naszym kraju długo musieli czekać, aby obejrzeć biało-czerwonych na żywo. Nastąpiło to dopiero na stadionie Warty w Poznaniu pod koniec maja. Wcześniej nasza reprezentacja rozegrała aż osiem spotkań na wyjeździe z następującymi rywalami: Marokiem, dwa z Irakiem, Węgrami, Belgią, Włochami, Jugosławią i Republiką Federalną Niemiec. Niestety żaden z tych meczów nie zakończył się zwycięstwem naszych piłkarzy, chluby też nie przyniosły nam dwa remisy z Irakiem i Włochami. Cały kraj liczył na pierwsze zwycięstwo podopiecznych Ryszarda Kuleszy, a naszym rywalem miała być reprezentacja Szkocji, prowadzona przez Jocka Steina z Kennethem Dalglishem, który z Liverpoolem w sezonie 1977/78 zdobył Pucharu Europy (odpowiednik dzisiejszej Ligi Mistrzów). Trener naszych rywali przed przylotem do Polski tak mówił dla katowickiego Sportu o naszej kadrze: – „Z Polską będzie trudno wygrać, bowiem w zespole Kuleszy występuje wielu młodych, utalentowanych piłkarzy. Chyba linia środkowa Polaków jest – w tej chwili – lepsza, albo inaczej – skuteczniejsza od naszej. To może zadecydować o końcowym rezultacie poznańskiego meczu. Z informacji, które dotychczas zgromadziłem o grze polskiej drużyny wynika, że obrona ze Żmudą na czele nie jest formacją ustabilizowaną. Będziemy szukali szansy zwycięstwa w słabości polskiej obrony”.
Osiemnastka wybrańców Ryszarda Kuleszy na mecz towarzyski ze Szkotami wyglądała następująco: bramkarze – Piotr Mowlik (Lech Poznań), Zdzisław Kostrzewa (Śląsk Wrocław); obrońcy – Marek Dziuba (ŁKS Łódź), Paweł Janas (Legia Warszawa), Władysław Żmuda (Śląsk Wrocław), Roman Wójcicki (Śląsk Wrocław), Marek Motyka (Wisła Kraków), Hieronim Barczak (Lech Poznań), Krzysztof Budka (Wisła Kraków); pomocnicy – Zbigniew Boniek (Widzew Łódź), Leszek Lipka (Wisła Kraków), Włodzimierz Ciołek (Stal Mielec), Adam Nawałka (Wisła Kraków); napastnicy – Stanisław Terlecki (ŁKS Łódź), Andrzej Pałasz (Górnik Zabrze), Kazimierz Kmiecik (Wisła Kraków), Janusz Sybis (Śląsk Wrocław), Grzegorz Lato (Stal Mielec). Katowicki Sport podpowiadał naszemu trenerowi, że szansę na grę w tym spotkaniu powinni dostać: – „zawodnicy, którzy nie uczestniczyli w tegorocznych sprawdzianach reprezentacji. Kmiecik, imponujący skutecznością w ligowej batalii, Ciołek rozgrywający, potrafiący rozdzielać dokładnie piłki na dowolną odległość, nie spełniony na razie autentyczny talent bramkarza Kostrzewy oraz próba Barczaka, bowiem lewych obrońców mamy doprawdy niewielu”.
Mecz dla kibiców spragnionych piłki w naszym kraju nie był dobrym widowiskiem i nie stał na wysokim poziomie, a zawodnicy którzy dostali szansę gry nie pokazali w pełni swoich umiejętności prezentowanych na ligowych stadionach. – „Lipka zaczyna chwytać drugi oddech, Terlecki, Nawałka grają po staremu, a Pałasz – niewątpliwy talent i wielkie odkrycie minionego sezonu – jest klasycznym przykładem, że nawet swoje najlepsze walory można powoli zatracić w nie najlepiej dobranym towarzystwie. Więc co reprezentuje nasz zespół? Przeciętne rzemiosło i takie samo średniactwo jak w lidze. Najlepszym dowodem jest tu postawa i sposób gry debiutanta Hieronima Barczaka z Lecha Poznań. Nie był ani gorszy ani lepszy od innych!” – pisał dobitnie w Piłce Nożnej Jerzy Lechowski.
Biało-czerwoni podczas prawie całego meczu starali się konstruować akcje, ale nie potrafili zaskoczyć znakomicie w tym dniu dysponowanego bramkarza gości Alana Rougha. Szkoci murowali dostęp do swojej bramki uniemożliwiając nam przedarcie się na ich pole karne, a próby strzałów z dalszej odległości Kmiecika, Bońka czy Dziuby nie stwarzały wielkiego problemu bramkarzowi gości. Przewaga w posiadaniu piłki przez naszych zawodników i częsty pobyt na ich połowie, nie przekładał się na wynik spotkania. Wszystko to było przeprowadzane w wolnym tempie i dość przewidywalnie dla Szkotów, którzy mieli wiele czasu na skuteczne ustawienie szyków obronnych. Marnowanie okazji stwarzanych przez naszych rozgrywających Grzegorza Latę czy Stanisława Terleckiego, nie podobało się widowni na trybunach, która zaczęła reagować na tą grę nawet gwizdami. Wygraną ze Szkocją dała nam, dopiero zdobyta bramka w drugiej połowie przez Zbigniewa Bońka, który: – „otrzymawszy podanie od Lipki uwolnił się spod opieki szkockich obrońców i strzelił obok słupka. Rough był bezradny”. – Natomiast już w chwilę później w: – „72 minucie obserwowaliśmy bodaj najładniejszą akcję meczu. Boniek przekazał piłkę Terleckiemu, ten dośrodkował błyskawicznie z lewej strony i nadbiegający Kmiecik bez wahania uderzył ją z woleja, ale Rough znowu popisał się wyśmienitym refleksem”. – pisał Sport. Szkoci po stracie gola rozluźnili swoje szyki obronne i zaczęli śmielej atakować, większą ilością graczy, lecz ani szybkie akcje Strachana, ani Archibalda nie przyniosły im wyrównującej bramki, a mecz zakończył się naszą skromną wygraną 1-0.
Od prawej Leszek Lipka, Adam Nawałka, Marek Dziuba i Hieronim Barczak. Fot. HistoriaWisły.pl
Powiedzieli po meczu:
Ryszard Kulesza (trener reprezentacji Polski) – “Pierwsze 20 minut z naszej strony było bardzo apatyczne. Później graliśmy już nieco lepiej, a w drugiej połowie dobrze. Niestety szwankowała skuteczność. Sytuacji do zdobycia bramki było sporo. Pałasza zmieniłem ponieważ wykazywał oznaki przemęczenia. Wygraliśmy zasłużenie, lecz zbyt nisko. Bramkarz gości obronił swoją drużynę przed utratą minimum trzech dalszych goli. Debiut Barczaka uważam w sumie za udany choć na początku zawodnik ten był bardzo zdenerwowany. Realizuje on jednak bardzo konsekwentnie założenia taktyczne i myślę, że w przyszłości będzie rywalem Rudego na pozycji lewego obrońcy. Nie zawiódł także Kmiecik. Cieszymy się ze zwycięstwa, które wreszcie odnieśliśmy. Nie było o nie bynajmniej łatwo w dodatku czuliśmy wyraźnie, iż publiczność oczekuje od nas tego sukcesu”. (Sport)
Jock Stein (trener reprezentacji Szkocji) – “Jest mi trochę przykro, że przegraliśmy, ale zwycięstwo Polski było zasłużone. O naszej porażce zadecydowało wiele czynników. Jesteśmy po 10 miesięcznych rozgrywkach ligowych bardzo wyczerpani. Drugą połowę meczu w Poznaniu przegraliśmy nie tylko dlatego, iż Polacy byli lepsi, lecz nie wytrzymaliśmy pojedynku kondycyjnie. Nie mogłem powołać do reprezentacji z powodu kontuzji i przemęczenia przynajmniej 6 bardziej doświadczonych piłkarzy. Z kolei jednak cieszę się, że zdobywa w reprezentacji doświadczenie 6-7 zawodników występujących jeszcze przed rokiem w drużynie młodzieżowej. Moich najlepszych piłkarzy Dalglischa i Jordana musiałem zmienić, ponieważ wyraźnie odczuwali skutki dawnych kontuzji. W polskim zespole najbardziej podobał mi się Boniek". (Sport)
Pomeczowa ocena naszych graczy na łamach Sportu:
Piotr Mowlik – „Nie miał zbyt wielu okazji do interwencji, ale kilka jego parad, zwłaszcza na przedpolu, znamionowało niezłą formę”.
Paweł Janas – „Wypadł stosunkowo najkorzystniej ale widzieliśmy go już w lepszej dyspozycji”.
Władysław Żmuda – „Poprawny w destrukcji, denerwował swoimi bezproduktywnymi ,,wycieczkami” do przodu, niecelnymi podaniami i próbami anemicznych strzałów”.
Hieronim Barczak – „Płacił frycowe za debiut i miał tyleż nieudanych co poprawnych zagrań. W każdym razie słynny Jordan przy ,,asystującym” mu Barczaku nie błysnął”.
Zbigniew Boniek – „Najbardziej podobał nam się, kiedy grał jako napastnik”.
Leszek Lipka – „Ulubiony piłkarz selekcjonera, po upływie 45 minut był pierwszym kandydatem… do zmiany. W drugiej połowie znacznie się poprawił, ale w minionym roku grywał o niebo lepiej”.
Adam Nawałka – „Jak zwykle bardzo pracowicie spędzał czas na boisku lecz stosunkowo niewiele wynikało z tego dla zespołu, to inne zagadnienie”.
Kazimierz Kmiecik – „Najbardziej przypadł nam do gustu, jego powrót do reprezentacji uważamy za nader udany. Chyba tylko nadmierna chęć udowodnienia swojej przydatności do drużyny narodowej sprawiła, że nie zdobył bramki”.
Grzegorz Lato – „Nazbyt dużo uwagi poświęcał poczynaniom obronnym na czym tracą jego walory strzeleckie”.
Stanisław Terlecki – „Sporo ożywienia wniósł do gry napadu po przerwie”.
Włodzimierz Ciołek – „Zbyt krótko przebywał na płycie boiska by można mu było wystawić cenzurkę”.
Piotr Gros
Dokumentacja meczowa
Mecz oficjalny numer 354:
28 maja 1980, Poznań (Stadion im. 22 lipca)
Polska – Szkocja 1-0 (0-0)
1-0 – Zbigniew Boniek (69)
Sędziował: Iwan Josifow (Bułgaria)
Widzów: 25 000
Polska: Piotr Mowlik (1951, Lech Poznań, 10/0) – Marek Dziuba (1955, ŁKS Łódź, 27/0) (66. Włodzimierz Ciołek, 1956, Stal Mielec, 2/0), Władysław Żmuda (1954, Śląsk Wrocław, 61/1), Paweł Janas (1953, Legia Warszawa, 27/1), Hieronim Barczak (1953, Lech Poznań, 1/0) – Leszek Lipka (1958, Wisła Kraków, 12/0), Zbigniew Boniek (1956, Widzew Łódź, 41/13), Adam Nawałka (1957, Wisła Kraków, 32/1) – Grzegorz Lato (kapitan, 1950, Stal Mielec, 84/42), Kazimierz Kmiecik (1951, Wisła Kraków, 30/7), Andrzej Pałasz (1960, Górnik Zabrze, 8/1) (46. Stanisław Terlecki, 1955, ŁKS Łódź, 22/6). Selekcjoner: Ryszard Kulesza (1931, 22)
Szkocja: Alan Rough (Partick Thistle, 34/0) – George Burley (Ipswich Town-Anglia, 9/0) (80. Ally Dawson, Glasgow Rangers, 1/0), Alex McLeish (Aberdeen FC, 5/0), Willie Miller (Aberdeen FC, 6/1), Danny McGrain (kapitan, Celtic Glasgow, 46/0) – Gordon Strachan (Aberdeen FC, 4/0), David Narey (Dundee United, 7/0), Kenny Dalglish (Liverpool FC-Anglia, 74/23) (49. Peter Weir, St. Mirren, 3/0), Roy Aitken (Celtic Glasgow, 5/0) – Steve Archibald (Aberdeen FC, 3/1), Joe Jordan (Manchester United-Anglia, 44/8) (46. Alan Brazil, Ipswich Town-Anglia, 1/0). Trener: Jock Stein (23)