Marek Kusto strzelił zwycięską bramkę dla Polski w meczu z Olimpiją Lublana 1-0, jednak na mundialu w Argentynie nie zagrał.
W obecnej chorwackiej miejscowości Rovinj piłkarze Jacka Gmocha czuli się niczym na wakacjach. Po rozgromieniu lokalnej drużyny NK Rovinj 14-0 kolejnym rywalem była Olimpija Lublana. Klub grający obecnie w słoweńskiej ekstraklasie został założony w 1945 r. i występował w lidze jugosłowiańskiej do 1991 r. Nie odniósł tam żadnych znaczących sukcesów, jedynie w 1970 dotarł do finału Pucharu Jugosławii, a wcześniej w sezonach 1966/67 i 1968/69 występował w Pucharze Miast Targowych, a w 1970/71 grał w PZP. W momencie podejmowania polskiej drużyny zajmował dwunastą pozycję w lidze.
Mecz z drużyną „Smoków” odbył się w miejscowości Koper – około 80 kilometrów od Rovinj. – „Bo ani w Lublanie, ani w okolicach naszej bazy nie było bardziej dogodnego boiska. Zresztą i stan płyty w Koper daleki był od doskonałości. Mokro, miękko, żeby nie powiedzieć bagniście” – pisała Piłka Nożna. Sport dodał, że błoto lgnęło do butów znacznie utrudniając bieganie oraz dokładne operowanie piłki. Tygodnik zaznaczył, że trener Jacek Gmoch nie chciał ryzykować zdrowiem niektórych zawodników, dlatego nie wystawił do składu Kazimierza Deyny (zmagał się z kontuzją pachwiny) czy też Jerzego Gorgonia. Powód absencji potężnego defensora Górnika Zabrze był bardziej zaskakujący. Gmoch uważał, że zawodnik o tak imponujących warunkach fizycznych nie zaprezentuje się korzystnie na bagnistym terenie!
Mecz z biało-zielonymi był bardzo wyrównany i przez dłuższy czas wydawało się, że zakończy się bezbramkowym wynikiem. Dopiero w 76 min. nasza drużyna osiągnęła przewagę, w efekcie zdobyła zwycięską bramkę za sprawą Marka Kusty po wcześniej wymianie piłki z Grzegorzem Lato. – „Olimpia zademonstrowała wielką ambicję, od pierwszej minuty widać było, że pragnie pokonać bądź co bądź poważnego rywala. Przemawiała poza tym za nią nietypowa naszego punktu widzenia, bo jakże wczesna pora, jeśli idzie o termin pojedynku. Nasi jednak zaimponowali dobrym przygotowaniem fizycznym, co wskutek ciężkich warunków terenowych odegrało istotną rolę. Polscy trenerzy po meczu stwierdzili, że gdyby rozegrać jeszcze jedną tercję to wówczas byłaby to na pewno gra do jednej bramki. Jacek Gmoch jest w ogóle bardzo zadowolony z całości przebiegu zgrupowania” – komentowała PN. – „Mecz był wymagającym ćwiczeniem silnej woli. I trzeba od razu powiedzieć, że za wykonanie tego ćwiczenie należą się piłkarzom słowa uznania” – czytamy w Sporcie.
Dla biało-czerwonych przygotowujących się do mundialu w Argentynie był to drugi i ostatni występ nad Morzem Adriatyckim. Działacze nie skorzystali z zaproszenia do Grecji. W wolnym czasie odbyli wycieczkę statkiem po Adriatyku, spotkali się z burmistrzem Rovinj, a następnie odlecieli do Kuwejtu, którego atrakcyjna oferta finansowa nie pozwalała odmówić wyjazdu.
Dokumentacja meczowa
Mecz nieoficjalny:
12 luty 1978, Koper (Słowenia), mecz towarzyski
Olimpija Lublana – Polska 0-1 (0-0)
0-1 – Marek Kusto (76)
Sędziował: Tauzes (Jugosławia)
Widzów: 2 000
Polska: Jan Tomaszewski (1948, ŁKS Łódź) (46. Zygmunt Kukla, 1948, Stal Mielec) – Stanisław Sobczyński (1951, Legia Warszawa), Antoni Szymanowski (1951, Wisła Kraków), Władysław Żmuda (1954, Śląsk Wrocław), Zbigniew Płaszewski (1951, Wisła Kraków) (57. Henryk Maculewicz, 1950, Wisła Kraków) – Henryk Kasperczak (1946, Stal Mielec), Zbigniew Boniek (1956, Widzew Łódź), Janusz Kupcewicz (1955, Arka Gdynia) (46. Adam Nawałka, 1957, Wisła Kraków) – Grzegorz Lato (1950, Stal Mielec), Andrzej Szarmach (1950, Stal Mielec) (46. Włodzimierz Mazur, 1954, Zagłębie Sosnowiec), Marek Kusto (1954, Legia Warszawa). Selekcjoner: Jacek Gmoch
Olimpija: Ljubiša Dalanović (Serbia) – Slobodan Dogandžić, Stevan Komljenović (Serbia), Danilo Perduv (Czarnogóra), Zdenko Iskra (72. Zlatko Klampfer) – Stevan Samatović, Peter Ameršek, Vukadin Lalović – Janez Voljč, Radulović, Milan Ćalasan (Czarnogóra). Trener: Branko Elsner