Reprezentacja Polski tuż przed swoim pierwszym meczem w historii występów w eliminacjach ME rozgromiła Izrael aż 7-2! W górnym rzędzie od lewej: Fryderyk Monica, Bogusław Widawski, Zbigniew Szarzyński, Adam Michel, Antoni Nieroba, Ernest Pol, Stanisław Hachorek, Krzysztof Baszkiewicz; kucają od lewej: Roman Korynt, Edward Szymkowiak i Jan Liberda. Fot. Archiwum
Polska z innego ujęcia. Od lewej stoją: Roman Korynt, Edward Szymkowiak, Bogusław Widawski, Fryderyk Monica, Antoni Nieroba, Stanisław Hachorek, Zbigniew Szarzyński, Ernest Pol, Adam Michel, Krzysztof Baszkiewicz i Jan Liberda. Fot. Archiwum
Powitanie kapitanów. U nas Roman Korynt. Fot. Archiwum Piotra Chomickiego
Debiut Antoniego Nieroby w reprezentacji. Fot. Archiwum A. Nieroby
Bramkarz Izraela nie miał łatwego życia z naszymi napastnikami. Fot. Archiwum S.K. Wielki Ruch
Stanisław Hachorek strzela jedną z bramek. Fot. Archiwum S.K. Wielki Ruch
Izrael stracił w tym dniu aż siedem goli. Fot. Archiwum S.K. Wielki Ruch
Powyższe skany-źródła pochodzą z dziennika sportowego SPORT (1959)
Reprezentanci Polski przed meczami z Izraelem i Hiszpanią mieli nie lada atrakcje podczas pobytu we Wrocławiu. Już w trakcie pierwszej nocy byli świadkami kręcenia scen do filmu „Przepustka”, które odbyły się na terenie pływalni Stadionu Olimpijskiego. Do Wrocławia na specjalne zaproszenie przyjechał również francuski trener Jean Prouff, który miał pomóc przygotować polską drużynę do startu na igrzyskach olimpijskich w Rzymie.
Kapitan związkowy Czesław Krug oraz trenerzy Tadeusz Foryś i Ryszard Koncewicz starannie wyselekcjonowali siedemnastkę zawodników. Byli to; bramkarze: Edward Szymkowiak (1932, Polonia Bytom), Tomasz Stefaniszyn (1929, Gwardia Warszawa); obrońcy: Roman Korynt (1929, Lechia Gdańsk), Henryk Szczepański (1933, ŁKS Łódź), Bogusław Widawski (1934, Polonia Bytom), Henryk Czech (1934, Górnik Zabrze), Stefan Florenski (1933, Górnik Zabrze); pomocnicy: Ginter Gawlik (1930, Górnik Zabrze), Antoni Nieroba (1939, Ruch Chorzów), Adam Michel (1936, Wisła Kraków); napastnicy: Kazimierz Trampisz (1929, Polonia Bytom), Ernest Pol (1932, Górnik Zabrze), Jan Liberda (1936, Polonia Bytom), Stanisław Hachorek (1927, Gwardia Warszawa), Zbigniew Szarzyński (1933, Gwardia Warszawa), Krzysztof Baszkiewicz (1933, Gwardia Warszawa) i Marian Norkowski (1935, Polonia Bydgoszcz). W kadrze zabrakło zawodników Legii Warszawa (Jerzy Woźniak, Marceli Strzykalski, Edmund Zientara, Lucjan Brychczy), którzy wówczas przebywali na tournée w USA. Niespodzianką było powołanie Florenskiego, który od czasu gry w Hamburgu (20 maja 1959 r.) nie zagrał w żadnym meczu i nie do końca było wiadomo, czy zdołał wyleczyć kontuzję. Piłkarz Górnika Zabrze ostatecznie został skierowany na dalsze leczenie. Tuż przed meczem z Izraelem okazało się, że poważnie kontuzjowany jest również Szczepański. W jego miejsce powołano szybkiego i twardego Fryderyka Monicę (1937) z Wisły Kraków. Inni piłkarze byli w formie, aczkolwiek Ginter Gawlik i Bogusław Widawski byli „potłuczeni” po meczach ligowych, a Krzysztof Baszkiewicz skarżył się na ból palca. Oficjalny trening kadry zaczął się we wtorek 16 czerwca – „W ciągu kilkudniowego zgrupowania kadrowicze odbędą cztery lekkie treningi ogólnosprawnościowe (przed południem) i tyleż ostrych już treningów techniczno-taktycznych” – pisał Sport.
Rywal z Izraela był wielką niewiadomą dla Polaków. Dotychczas unikaliśmy kontaktów piłkarskich z reprezentacją występującej pod herbem siedmioramiennego świecznika. Z polskich drużyn jedynie Legia Warszawa gościła w Izraelu, odnosząc tam spore sukcesy. Węgierski trener Gyula Mandi nieco zdradził informacji o swoim zespole, polskim dziennikarzom powiedział, że szykuje tajną broń w postaci 20-letniego Gideona Tischa. Według trenera pomocnik Hapoelu Tel Awiw był najlepszym technikiem zespołu, a w meczu z Walią skutecznie przypilnował samego Johna Charlesa z Juventusu Turyn. Co ciekawe, podczas treningów Mandi zmienił swoim piłkarzom koszulki, po to, by byli nierozpoznawalni. Na przykład bramkarzowi wręczył koszulkę środkowego napastnika i powiedział dziennikarzom, że to zawodnik, który gra na środku ataku!
Po raz pierwszy w historii Polacy wystąpili w supernowoczesnych butach marki „Adidas”. Co ciekawe, już w Hamburgu podczas meczu z Niemcami przedstawiciel tej marki wysłał ofertę polskim działaczom proponując obuwie za darmo! Był tylko jeden warunek, biało-czerwoni musieli zagrać w nowym "sprzęcie" przeciwko Niemcom. Polacy myśleli, że to podstęp i stanowczo odmówili. Po dłuższych rozmowach z PZPN, w końcu daliśmy się namówić na wypróbowanie niemieckiej technologii. – „Wyglądają one nie tylko bardzo efektownie, lecz są także pierwszorzędnej jakości. Posiadają plastikowe podeszwy” – pisał Sport.
Przed spotkaniem z Izraelem biało-czerwoni rozbili A-klasowy Piast Pilczyce aż 12-1! W dobrych więc humorach przystąpili do spotkania oficjalnego numer 145. Selekcjoner Czesław Krug dokonał eksperymentów w składzie, po raz pierwszy wystąpili Fryderyk Monica, Bogusław Widawski, Adam Michel i najmłodszy w drużynie, 20-letni Antoni Nieroba. Dla piłkarza Polonii Bytom był to jedyny oficjalny występ z orłem na piersi.
Drużyna izraelska okazała się być na tyle słaba, że Polacy rozbili ją aż 7-2, co ucieszyło aż 60 tysięcy kibiców zgromadzonych na Stadionie Olimpijskim. – „Od pierwszego gwizdka arbitra można było zauważyć ogromną przewagę polskiej jedenastki i to pod każdym względem. Nasi zawodnicy byli sprawniejsi fizycznie, lepsi technicznie i chyba po raz pierwszy znacznie szybsi od przeciwników” – czytamy w Sporcie. Po raz pierwszy w historii Polacy oddali ponad 50 strzałów na bramkę przeciwnika! Aż siedem z nich znalazło drogę do siatki.
Jak padły gole? W 24 min. Krzysztof Baszkiewicz wjechał jak czołg w pole karne rywala i mocno strzelił, piłka odbiła się od bramkarza i trafiła pod nogi Stanisława Hachorka, który nie miał problemów z dobitką. Cztery minuty później padł najpiękniejszy gol w meczu, kiedy przepięknym wolejem pod poprzeczkę popisał się Zbigniew Szarzyński. W 32 min. piękną indywidualną akcją popisał się Jan Liberda, swój rajd rozpoczął z odległości 30 metrów od bramki gości, minął niczym slalomista czterech Izraelczyków, a następnie z łatwością ograł bramkarza. Po przerwie w przeciągu 7 minut padły aż trzy bramki dla Polski! Najpierw Krzysztof Baszkiewicz wykorzystał zamieszanie podbramkowe, następnie Zbigniew Szarzyński strzelił z kilku metrów do siatki. Szósta bramka była efektem pięknej indywidualnej akcji Jana Liberdy. – „Od tego momentu rozpoczęła się pokazówka naszej drużyny. Polacy znajdowali się niemal bez przerwy w posiadaniu piłki i robili na boisku dosłownie wszystko, co im się podobało. Nawet obrońcy popisywali się udanymi dryblingami, zwodami ciała i rajdami” – pisał Sport. Taka nonszalancja kosztowała nas utratę bramki, Roman Korynt wdał się w przegrany drybling z Nahumem Stelmachem. W ostatnich sekundach spotkaniach Jan Liberda mocnym strzałem obok słupka ustalił wynik spotkania.
Powiedzieli po meczu:
Jean Prouff (francuski trener): - „Po raz pierwszy widziałem w akcji drużynę, która mam się opiekować i muszę stwierdzić, że przypadła mi do gustu. Grała na dobrym poziomie technicznym i co najważniejsze – skutecznie. Najbardziej podobał mi się napad. To fakt, że przeciwnik nie był zbyt groźny, ale strzelenie aż siedmiu bramek uważam za dobry prognostyk”.
Czesław Krug (selekcjoner Polski): - „Cieszę się z wyniku, ale nie z postawy obrony. Była niepewna i popełniła wiele błędów. Z niecierpliwością czekam na powrót legionistów. Myślę, że sytuacja ulegnie wówczas poprawie”.
Dokumentacja meczowa:
Mecz oficjalny numer 145
21 czerwca 1959, Wrocław (Stadion Olimpijski), mecz towarzyski
Polska – Izrael 7-2 (3-1)
1-0 – Stanisław Hachorek (24), 2-0 – Zbigniew Szarzyński (28), 3-0 – Jan Liberda (32), 3-1 – Josef Goldstein (38), 4-1 – Krzysztof Baszkiewicz (58), 5-1 – Zbigniew Szarzyński (62), 6-1 – Stanisław Hachorek (65), 6-2 – Nahum Stelmach (67), 7-2 – Jan Liberda (90)
Sędziował: Sandor Harangozo (Węgry)
Widzów: 60000
Polska: Edward Szymkowiak (1932, Polonia Bytom, 30/0) – Fryderyk Monica (1937, Wisła Kraków, 1/0), Roman Korynt (1929, kapitan, Lechia Gdańsk) – Bogusław Widawski (1934, Polonia Bytom, 1/0), Adam Michel (1936, Wisła Kraków, 1/0), Antoni Nieroba (1939, Ruch Chorzów, 1/0) – Ernest Pol (1932, Górnik Zabrze, 12/8), Jan Liberda (1936, Polonia Bytom, 2/2), Stanisław Hachorek (1927, Gwardia Warszawa, 5/3), Zbigniew Szarzyński (1933, Gwardia Warszawa, 2/2), Krzysztof Baszkiewicz (1933, Gwardia Warszawa, 13/3). Trenerzy: Ryszard Koncewicz i Tadeusz Foryś.
Izrael: Avraham Bendori (Maccabi Tel Awiw, 4/0) (64. Yaacov Visoker, Hapoel Petah-Tikwa, 2/0) – Noah Reznik (Maccabi Tel Awiw, 7/1), Shaul Matania (Maccabi Tel Awiw, 8/0) – Hanoch Mordechovich (Hapoel Ramat Gan, 7/1), Aharon Amar (Maccabi Hajfa, 4/0), Gideon Tisch (Hapoel Tel Awiw, 6/0) – Shlomo Nahari (Hapoel Petah Tikwa, 2/1) (83. Yeoshua Glazer, Maccabi Tel Awiw, 21/12), Avraham Menchel (Maccabi Hajfa, 1/0) (33. Bohos Ghougasian, Maccabi Jaffa, 3/2), Yosef Goldstein (kapitan, Maccabi Tel Awiw, 11/1), Nahum Stelmach (Hapoeh Petah Tikwa, 11/9), Zecharia Ratzabi (Hapoel Petah Tikwa, 3/0). Trener: Eli Fox