Robert Gadocha miał atrakcyjne oferty z Holandii, RFN i Hiszpanii, mimo to zdecydował się na FC Nantes
Na początku marca 1975 r. wszystkie polskie dzienniki poinformowały, że Robert Gadocha zostanie piłkarzem FC Nantes. Ze względu za zasługi dla naszej piłki Polski Związek Piłki Nożnej wyraził zgodę na wyjazd do Francji. Ówczesny regulamin pozwalał na wyjazd piłkarzy po ukończeniu 30 roku życia, a zawodnik Legii Warszawa miał 29. Co ciekawe, najlepszy skrzydłowy świata miał lepsze oferty m.in. z Holandii, RFN i Hiszpanii, mimo to wybrał klub o mniejszej marce. Dlaczego? – „Nantes wybrałem jednak z wielu względów. Proszę pamiętać, że rozpocząłem 30 rok życia i na przyzwoitym poziomie pogram w piłkę nie dłużej niż 3 lata. Prawdopodobnie w Holandii czy RFN trwałoby to krócej. Natomiast we Francji, gdzie reżim treningowy nie jest tak wielki jak w tamtych krajach, łatwiej będzie mi go wytrzymać. Z drugiej strony poziom piłkarstwa francuskiego jest na tyle wysoki, że gra w Nantes powinna przynieść mi doświadczenia przydatne po powrocie do Polski. A z mojego punktu widzenia – warunki jakie zaproponował FC Nantes były podobne do tych, jakie oferowały inne kluby” – powiedział Robert Gadocha dla Piłki Nożnej.
Przypomnijmy, że do zawarcia umowy doszło w 1974 r. podczas meczów Legii Warszawa z FC Nantes w Pucharze UEFA. W umowie była klauzula mówiąc, że Robert będzie mógł nadal występować w reprezentacji Polski we wszystkich meczach o mistrzostwo Europy w roku 1975 i ewentualnie 1976 r. Zawodnik nie mógł występować w meczach towarzyskich. Z chwilą podpisania umowy z FC Nantes Robert Gadocha utracił również prawo amatora, w związku z tym nie mógł wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Montrealu w 1976 r. Zresztą w październiku 1975 r. wystąpił po raz ostatni z orłem na piersi. Być może wyjazd do Francji przyczynił się do tego, że ten świetny skrzydłowy stracił miejsce w składzie biało-czerwonych. – „Niech teraz walczą młodsi” – mówił wówczas Robert Gadocha.